Z życia wsi
Oto zdjęcia zabudowy wsi Zaspy Miłkowskie, Młyny Strachockie, Miłkowice nad rzeką z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Te miejscowości zniknęły już z mapy, ludność została wysiedlona, a tereny wsi zalały wody zbiornika Jeziorsko. Tak wyglądały wtedy wsie w Polsce centralnej, taki był też obraz Miłkowic. Domy i zabudowania gospodarcze – stodoły, chlewy, szopki i drewutnie były przeważnie drewniane, z gliny, niekiedy tylko murowane, były nawet gołębniki. Obok stodoły był najczęściej maneż, zwany na tych terenach manyżem, jako urządzenie napędowa do rżnięcia sieczki i do omłotów, ciągniony przez konie. Płoty stawiano drewniane, w obejściach hodowano drób – kury, kaczki, indyki i gęsi, te najczęściej we wsiach nad rzeką. Taki obraz wsi zapamiętałam z dzieciństwa. Dla mnie to wspomnienie bardzo emocjonalne. Zebrane zdjęcia mają wartość historyczną i dlatego chętnie zamieszczam wszystko na stronie Miłkowic.
Mam nadzieję, że zostaną rozpoznane przez dawnych mieszkańców.
Jerzy Gomoliszewski, mieszkaniec Turku, lat 50, jest w posiadaniu slajdów, które zostały wykonane przez jego ojca. Postanowił je udostępnić na stronie Miłkowic, za co bardzo dziękuję. Myślę, że będzie to duże przeżycie dla wszystkich sympatyków Miłkowic. Oto informacje przekazane przez pana Jerzego!
„Miłkowice przez całe życie stanowią dla mnie, za sprawą rodziny i dzieciństwa ciągle żywe wspomnienie wielu wakacji, "raju" z dzieciństwa.
Posiadam kilkadziesiąt zdjęć obiektywu mojego Taty. Są to kolorowe przeźrocza ORWO, niektóre bardzo dobrej jakości, pejzaże, pola, most miłkowicki, rzeka, wschody słońca i inne…
Do Miłkowic moi Rodzice i rodzina jeździli od lat 1960... do ośrodka KWB Adamów przy przepompowni. Ja urodzony w 1972, tam uczyłem się chodzić, później jeździć rowerem. Na naszych oczach w roku 1980 rozbierano ośrodek, potem ekshumowano cmentarz (1985, 86r.) rozbierano most, zastępczo pływał prom…”
Oto próbka przekazanych zdjęć odnalezionych spośród setek przeźroczy. Jakość fotografowania ekranu na ścianie to jest może 1/5 ostrości, koloru, kontrastu – pisze pan Jerzy. Bez względu na to, zdjęcia mają wielką wartość dokumentalną i emocjonalną.
Skarpa (żółta) w góre rzeki od mostu, widziana z narożnika kanału przepompowni
Kościół w Siedlątkowie
Wyspa na Warcie w dół rzeki od mostu
Informacja przesłana przez Piotra Tameczkę
Gazeta Kaliska 1894 nr 94, Dział Kryminalny
W d. 18 t. m. we wsi Miłkowice, pow. tureckim, 9-letni chłopiec włościański Franciszek Pawlak, kąpiąc się w rzece utonął.
Komitet elektryfikacyjny wsi i kościoła tworzyli:
ks. Szewczyk Stanisław jako przewodniczący.
Antoni Zdonek - sołtys,
Kaczmarek Stanisław(mój tato- przypisek własny) i Osiwała Stanisław
Do najważniejszych zadań komitetu należało:
Terminowe zwiezienie słupów drewnianych z Turku, oraz zakwaterowanie i wyżywienie ludzi prowadzących budowę. Doceniając rolę postępu wsi ks. Szewczyk przy poparciu komitetu i entuzjastów elektryfikacji użył całego swojego autorytetu i cel osiągnięto.
Podkreślić należy fakt, że nawet niektórzy parafianie obojętnie podchodzili do sprawy elektryfikacji, nawet we własnych gospodarstwach, tłumacząc się zbytnim obciążeniem finansowym. Działający w tych warunkach komitet elektryfikacyjny z ks. Szewczykiem na czele miał nie lada zadanie. Chodziło bowiem o sprawny przebieg spraw przygotowawczych… Przedsiębiorstwo elektryfikacyjne przed podjęciem prac postawiło swoje warunki, a w razie ich niespełnienia groziło odłożeniem elektryfikacji na lata późniejsze.
Zdarzało się jednak, że osobiście chodził w nocy za podwodami do przywiezienia słupów, kompletował zaprzęgi konne i wyznaczał ludzi do pomocy. Na plebanii zakwaterował jedną z grup wykonawczych oraz kierownika budowy. Parokrotnie wydawał obiady tym, dla których nie przygotowano ich według kolejności. Na zakończenie budowy urządził przyjęcie dla wszystkich budowniczych, które odbyło się przy świetle elektrycznym.
Z poza komitetu gro prac wykonali przeważnie młodsi wiekiem gospodarze, tacy jak: Rulka Zygmunt, Adryszek Józef, Borusiak Józef i inni. Podkreślić należy duży wkład pracyPawlaka Stanisława oraz sołtysa Antoniego Zdunka, którzy rozładowali jednorazowo 3 wagony słupów w Turku na stacji kolejki wąskotorowej, pracując do późnych godzin wieczornych.
Zelektryfikowano i zradiofonizowano kościół. Elektryfikacja kościoła odbyła się w ramach elektryfikacji ogólnej, jednak koszty były znaczne, liczyła się ilość punktów świetlnych i to nie tylko w kościele ale w całym gospodarstwie parafialnym. Zakupiono w tym czasie nowy żyrandol oraz silnik elektrycznych do napędzania miechów organowych. Pod względem prawnym … kościół nie miał żadnych przywilejów, traktowany był jak każdy inny obiekt.
Pamiętam ten dzień, kiedy mieszkanie nareszcie miały oświetlać żarówki. Przyjechałam akurat do rodziców. Przygotowaliśmy się do tego wydarzenia godnie.Nakryłam stół świeżym obrusem, postawiłam wazon z kwiatami, mama upiekła ciasto i zaprosiłyśmy rodzinę do pokoju aby świętować to wydarzenie. Wrażenie było wielkie i niepomierna radość, że nareszcie Miłkowice wkraczają na nową drogę rozwoju. Piszę też o tym wydarzeniu w swojej wspomnieniowej książce „W cieniu jesionów”.
"Zmieniło się wszystko, gdy proboszcz Szewczyk zaczął przygotować wieś do elektryfikacji. Nie wszyscy byli gotowi do zmian. Byli tacy, którzy uważali, że im to jest niepotrzebne i nie wzięli udziału w akcji, ale później chętnie korzystali ze wszystkich dobrodziejstw. Mieszkańcy musieli czynnie uczestniczyć w kopaniu dołów, zakładaniu słupów, kolejno żywić pracowników. Zdołali przez wszystko pomyślnie przebrnąć i w końcu zabłysły pierwsze żarówki. Tary poszły do lamusa i zapanowała niepodzielnie pralka Frania, żelazko elektryczne i radio Pionier. W południe tato słuchał hejnału, dziennika i orkiestry Dzierżanowskiego. Wychodził wtedy przed dom i zwoływał nas, abyśmy czasem nie pominęli tak ważnej dla niego audycji:
- Chodźcie! - wołał, gdyż po obiedzie zdążyliśmy już się rozproszyć po podwórku.
- Dzierżanowski gra! – nie wzbudzało w nas to aż tak wielkiego entuzjazmu, ale szliśmy, aby nie robić tacie przykrości.
Słuchał też z upodobaniem gawęd Kierdziołka, Wojciecha z Pałuk."
Dobra,
miasteczko będące obecnie siedzibą gminy, gdzie odbywają się targi i jarmarki. Rok 1974.
Informator Kazimierz Osiewała lat 88, urodzony w Miłkowicach. W czasie II wojny wywieziony na roboty przymusowe na tereny III Rzeszy. Obecnie mieszkaniec Wrocławia.
Wystawa rolnicza w Miłkowicach
W późnych latach 30-tych XX wieku w remizie OSP w Miłkowicach odbyła się wystawa rolnicza organizowana przy współudziale Związku Młodzieży Wiejskiej w Miłkowicach, OSP, organizacje rolniczye gminne i powiatowe, Szkołę Rolniczą w Popowie, ks. Krzesińskiego(w Miłkowicach w latach 1935-1942), rolników Miłkowic i okolicznych wsi.
Wystawę otwierała Zofia Osiewalanka, absolwentka Szkoły Rolniczej w Kościelcu, która przejęła funkcję przewodniczącej ZMW po p. Kończewskim. Organizacja działa prężnie, młodzież była bardzo aktywna.
Na wystawie prezentowano osiągnięcia rolnicze w rejonie, sprzęt rolniczy, wyniki uprawy zbóż, wprowadzanych do hodowli buraków pastewnych. Na zakończenie odbyły się występy i zabawa na placu przed remizą.
Józef Osiewała był inicjatorem uprawy buraka pastewnego. Prenumerował prasę rolniczą i stosował w swoim gospodarstwie nowiny rolnicze. Był także współorganizatorem i uczestnikiem wyjazdów mieszkańców Miłkowic i okolic do USA. Pracowali w większości w Detroit w fabrykach samochodów, hutach tak jak Tomasz Kucharski najstarszy mieszkaniec Miłkowic.
Obok remizy funkcjonowała restauracja p. Wereckiego. Można tam było zjeść posiłki i lody. Aby utrzymać właściwą temperaturę przechowywanych produktów żywnościowych i lodów, zimą cięto lód na Warcie i przetrzymywano w specjalnie przystosowanych do tego celu piwnicach wykopanych w ziemi.
Pan Piotr Tameczka autor bloga sieradzkiewsie.blogspot.com/ i licznych opracowań dotyczących Ziemi Sieradzkiej, Współtwórca milkowice.pl.tl/ Zawdzięczmy mu bezcenny opis dworu w Miłkowicach odszukany w Archiwum w Sieradzu spisany przez notariusza Strachowskiego z Warty milkowice.pl.tl/Historia-dworu.htm nadesłał serię artykułów prasowych zamieszczonych w gazetach ECHO TURKU i KALISZANIN.
Działy:
Rok 1924 oświata
Rok 1926
Rok 1927
Rok 1935 oddanie mieszkania na świelicą dla KMW
Rok 1935 zajad ZML w Turku
Rok 1937 Zofia Osiwalanka prezesem ZMW
Rok 1937 wybranie nowego zarządu ZMW
Rok 1938 zebranie ZMW w Turku
Rok 1939 - 15 lat działaności ZMW w Miłkowicach
16. 10. 1938 wystawa rolnicza w remizie w Miłkowicach
Rok 1939 zbiórka pieniędzy na Fundusz Obrony Narodowej
Pierwsza kuźnia drewniana, podkuwanie konia – od lewej Feliks Wercki właściciel sklepu, Zygmunt Kaźmierczak mieszkaniec Kątów - to część Miłkowic, Stanisław Kaczmarek - kowal, mój tato.
Po śmierci taty kuźnia niszczała, rozpadło się widoczne z prawej strony urządzenie służące do podkuwania koni, ale i tak kuźnia służyła jako słup ogłoszeniowy. Każdy tędy musiał przechodzić. Na zdjeciu "kowolka" z córką i wnuczkami lata 90-te XX wieku
W tle opuszczone siedlisko Kaczmarków.
Zdjęcia z Facebooka
Powrócą stroje ludowe w Miłkowicach!!!
Z ŻYCIA GMINY
Aktualności
Z życia gminy
Mikulice i Miłkowice - laureaci XI edycji...
Mikulice i Miłkowice - laureaci XI edycji konkursu Odnowa wsi szansą dla aktywnych sołectw
Z życia gminy
piątek, 27 października 2023
Mikulice i Miłkowice - laureaci XI edycji...
Z przyjemnością informujemy, że w ramach organizowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego XI edycji konkursu pn: „Odnowa wsi szansą dla aktywnych sołectw”, spośród trzech sołectw z terenu gminy Dobra biorących udział w konkursie, dwa otrzymały dofinansowania, a mianowicie:
Sołectwo Miłkowice na realizację projektu pn: „Promocja i kultywowanie tradycji w Miłkowicach – zakup tradycyjnych strojów ludowych”. Koszty kwalifikowalne ogółem wynoszą 11 400,00 zł z czego 7 890,00 zł jest to dotacja z UMWW, natomiast 3 420,00 zł to wkład finansowy gminy Dobra.
Serdecznie gratulujemy!
Stroje skompletowane, doszły nowe fartuszki.
Zdjęcia Paweł Wszędybył
Stroje skompletowane, doszły nowe fartuszki.
Zdjęcia Paweł Wszędybył
Stroje skompletowane, doszły nowe fartuszki.
Zdjęcia Paweł Wszędybył