Święta - Obrzędy- Zwyczaje
Święta - Obrzędy - Zwyczaje
Święta Bożego Narodzenia
Wigilia Wczesnym rankiem przygotowywano już potrawy wigilijne. Dom pachniał grzybami i kapustą, suszem. Pilnie obserwowano, kto będzie pierwszym gościem, gdy to był mężczyzna wróżono pomyślność dla domu i wierzono, że zacielone krowy urodzą byczki.
Późnym wieczorem domy odwiedzali kolędnicy zwani wilijorzami. Byli to młodzi mężczyźni i chłopcy, przebrani za anioły lub diabły, którzy odwiedzali domy. Śpiewali kolędy, wypytywali dzieci, czy były grzeczne budząc w nich głębokie przerażenie. Dostawali od gospodyni kilka złotych, lub jedzenie.
Pasterka Pierwsza Pasterka po wojnie odprawiona była już w 1945 roku. Odprawiał ją ks. Wacław Gawrysiak. Uczestniczyłam w niej i było to dla mnie wielkim przeżyciem.
„Przed dwunastą mama nas obudziła, ubrała i rodzice ponieśli swój przychówek na rękach do kościoła, gdyż zupełne dobudzanie było nieco utrudnione ze względu na porę.
I słusznie postąpiła, gdyż do dnia dzisiejszego obraz tej Pasterki mam w pamięci.
Kościół był pełen ludzi. Przyszli tutaj chyba wszyscy. Nie było ławek, więc stojąc zapełnili nawy boczne i całą przestrzeń nawy głównej. My staliśmy blisko drzwi kościelnych, potężnych i majestatycznych. Rodzice wznieśli nas do góry trzymając na rękach abyśmy mogli widzieć wnętrze świątyni. Żyrandol płonął blaskiem świec, paliły się też świecie na ołtarzu, a okna czerniały tajemniczością nocy. Kościół zalegała cisza obrzucana obłoczkami pary, gdyż ziąb wziął świątynię w swoje panowanie. Przerywały ją tylko niekiedy chrząkania i pokaszliwania wiernych.
Raptem zagrzmiały organy! Kościół wypełnił się mocą kolędy „Bóg się rodzi”, po raz pierwszy po wojennej pożodze. Ludzie płakali nie kryjąc wzruszenia, a później wszystkich złączył wspólny śpiew, przepotężny splot męskich i kobiecych głosów rwących się z głębi serc dziękczynieniem za to, że przeżyli, pamięcią o tych, którzy zginęli. Niósł się pod kopułę kościoła, przywierał do dłoni Świętych tamże uwiecznionych i wracał uświęceniem tradycji, bratając ludzi. Ksiądz przy ołtarzu w ornacie przechowanym przez parafian jawił mi się jak wysłannik nieba, gdyż nigdy jeszcze takiego nocnego obrzędu nie widziałam.
Święty Szczepan –II dzień Świąt Bożego Narodzenia.
W tym dniu panował zwyczaj przynoszenia do Kościoła owsa, który poświęcał ksiądz. Ziarnem, a nawet grochem, obsypywano się wzajemnie, rzucając również i w księdza, kiedy zbierał pieniądze na tackę, ale najbardziej bardziej obsypywano dziewczęta. Zwyczaj ten czyniono na pamiątkę ukamienowania świętego Szczepana.
Bardzo trudno znosił to mój tato, który miał łysinę. Nikogo nie oszczędzano, a uderzenie w głowę, szczególnie gdy rzucano ziarno z chóru, bywało bolesne.
Miał to być środek magiczny, zapewniający pomyślność, bogactwo, urodę i powodzenie. Cześć poświęconego owsa gospodarze podawali koniom i kurom „na szczęście i żeby nie chorowały” a resztę zachowywano do wiosennych siewów.
Święto Trzeich Król
W ten dzień święcono w kościele kredę, którą przynoszono do domu. Pisano na drzwiach na pamiątkę trzech mędrców litery K+M+B i pod spodem datę. Była to deklaracja wiary i zapewnienie sobie pomyślności – „Niech Chrystus błogosławi ten dom.”
Święto Matki Boskiej Gromnicznej
Gromnicę później podawano konającemu na znak wiary, miała chronić od nieszczęść ludzi i dobytek. Podczas burzy zawsze zapalano gromnicę i stawiano ją na oknie. W dzień Matki Boskiej Gromnicznej przepowiadają pogodę:"Gdy na Gromnicę z dachu ciecze, zima się jeszcze przewlecze".
Tłusty Czwartek
Wielkanoc
W Wielką Sobotę święcono w kościele wodę i ogień. Przynoszono do domu w butelkach wodę, do której wkładano nadpaloną gałązkę i święcono dom, resztę wody przechowywano najczęściej na oknie za doniczkami z kwiatami. Do kościoła niesiono święconkę. Koszyczki wypełnione były malowanymi w listkach cebuli lub młodego żyta na kolorowo jajkami, kładziono też plaster szynki, kiełbasę, ciasto oraz chleb, sól i pieprz.
Niedziela Wielkanocna zaczynała się od rezurekcji. Po powrocie do domu wszyscy zasiadali do uroczystego śniadania. Dzielono się poświęconym jajkiem, składano sobie życzenia. Na stole królowała szynka i baby wielkanocne.
W Poniedziałek Wielkanocny , zwany także "lanym" poniedziałkiem polewano się wodą. Nie oszczędzano nikogo, a szczególnie dostawało się młodym dziewczętom.
Zielone Świątki
Zesłanie Ducha Świętego jest świętem kościelnym, ale także ludowym. Dom i podwórko w tym dniu należało zaścielić tatarakiem. Chodziło się po tatarak za drugi lub trzeci most. Przynoszono wtedy także do domu biały piasek znad rzeki, którym sypano wymiecione wcześniej podwórko. Tatarak wstawiano do wazonów, lub majono nim ściany, zatykając go za obrazy. Pachniał bardzo intensywnie, co stanowiło o uroku tego święta. Przygotowywano także ciasta, ja najbardziej pamiętam drożdżowe z kruszonką, gdyż najbardziej mi smakowało.
Boże Ciało - Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa
W dzień Bożego Ciała odbywała się uroczysta procesja do czterech ołtarzy ustawionych pod gołym niebem. Ołtarze przybierano zielonymi drzewkami, najczęściej brzózkami, których gałązki po zakończeniu procesji obłamywano i zanoszono do domów, by zatknąć je w strzechę, włożyć za obraz. Miały chronić przed burzami, gradem, szkodnikami. Procesja, choć tylko wokół kościoła, odbywała się także w czasie oktawy Bożego Ciała ("oktoby") .
Miłkowice - Boże Ciało - procesja - rok 2008 i 2010
„W cieniu jesionów” - Halina Studzińska
fragment
W dzień Bożego Ciała cała asysta ustawiła się pośrodku kościoła. Od reszty wiernych oddzielały ją płomyki świec trzymanych w rękach przez niewieści szpaler. „Światło” rozdzielał przed procesją cechmistrz Stępiewski wybierając do tej posługi kobiety według swojego uznania. Młodsze chowały się w tłumie, ale starsze przyjmowały na siebie ten obowiązek z godnością.
Ludzie wypełniali nawę główną kościoła śpiewając pieśń „Bądźże pozdrowiona Hostyjo żywa…” przy rozgłośnym akompaniamencie organów. Ksiądz wzniósł już monstrancję w górę, podtrzymywany pod łokcie przez najbogatszych we wsi gospodarzy na wypadek , gdyby osłabły jego strudzone ramiona. Rozciągał się nad nimi ozdobny baldachim niesiony przez czterech mężczyzn. Procesja ruszyła przy dźwiękach jedynego dzwonu, jaki pozostał, gdyż inne przetopiono na niemieckie kule, i sygnaturki świergocącej cieniutkim głosem, wprawianej w ruch przez panią kościelną. Dużym dzwonem zajmował się jej mąż, pan Smyczek stojąc u głównych drzwi kościoła i pociągając rytmicznie za gruba linę. Odsunięto przezornie dębową belkę wzmacniającą wielkie drzwi, gdyż niejeden parafianin nabił sobie guza wchodząc do kościoła i w porę nie unosząc nabożnie oczu.
Na czele procesji kroczył człowiek z krzyżem, później kobiety z obrazami, panny poduszkowe, dziewczątka z koszyczkami kłaniające się księdzu raz po raz. Rzucając płatki peonii do jego stóp wymawiały słowa – Święty, Święty, Święty! Odnosiło się to do ukrytego w monstrancji Najświętszego Sakramentu, ale mnie wtedy wydawało się, że czczą w ten sposób księdza! Obok podążał organista, który zdążył zbiec już z chóru. Chwilowy brak jego obecności, gdy cichły organy, wypełniał mój tato, który już wcześniej schodził na dół, aby swoim donośnym głosem wodzić rej w kontynuowaniu pieśni i ustrzec śpiewających przed zmianą tonacji. Za czołówką kroczyła cała ciżba ludzka, która falami wylewała się powoli z kościoła.
Podążaliśmy zgodnie do Ołtarzy wciśniętych we wnęki bram, obstawionych zielonymi brzózkami, przybranych kwiatami, oddzielnie przez każdą wieś należącą do parafii. Pierwszy znajdował się na wprost plebanii, drugi usytuowany był na ganku u naszej koleżanki Eweliny, następny przed remizą strażacką na Krzyżówkach, zawracaliśmy tam i znowu podążaliśmy przez wieś zatrzymując się przy bramie Ruszczyńskich, a stąd już do krzyża, gdzie był usytuowany ostatni Ołtarz. Przed każdym z nich odbywała się należyta celebra - Ewangelia odśpiewana przez księdza, następnie gorliwy odzew chóru kościelnego, cieniutkie dzwonki ministrantów i ruszaliśmy dalej przy trzasku łamanych gałązek brzozowych zabieranych do domów, aby chroniły przed piorunami w czasie burzy.
Ta pierwsza moja posługa kościelna była dla mnie przeżyciem mistycznym i z radością brałam udział później w całej Oktawie.
Wigilia i dzień św. Jana Chrzciciela (23 i 24 VI)
Obyczaje związane z tym dniem obracały się przede wszystkim wokół wody i ognia. W wigilię świętego Jana Chrzciciela (w nocy z 23 na 24 czerwca) palono ogniska nad Wartą. W obrzędach brała udział przede wszystkim młodzież. Starsi oraz dzieci jedynie im asystowali. Śpiewano piosenki, chłopcy współzawodniczyli w skakaniu przez ognisko; następnie wspólnie tańczono i biesiadowano. W wigilię świętego Jana przed zachodem słońca dziewczęta puszczały na wodę wianki - w zależności od tego, w którą stronę popłynął, wróżono, w którą stronę miała dziewczyna wyjść za mąż.
Matka Boska Zielna (15 VIII)
Matką Boską Zielną nazywa się dzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. W tym dniu świecono zboża (pszenicę, żyto, jęczmień, owies), groch, len, dawniej także mak oraz zioła.
Zwyczaje żniwne
Występy zespołu KGW Zaspy Miłkowskie pod lasem.
Po zakończeniu żniw i zwiezieniu do stodoły zboża odbywały się dożynki, uroczystość, która wieńczyła zarówno trud żniwiarzy jak i całoroczną pracę rolnika. Do kościoła przynoszono wieńce splecione ze zbóż, a po południu w remizie strażackiej występowały zespoły ludowe, odbywała się zabawa taneczna.
Wszystkich Świętych 1.XII
Dzień Zaduszny 2 XI
Ustanowienie przez kościół chrześcijańskiego Dnia Zadusznego nastąpiło dość późno, bo dopiero pod koniec X w. (jego rozpowszechnianie zaś w drugiej połowie wieku XI). W Miłkowicach były już za mojej pamięci dwa cmentarz, stary i nowy.
http://milkowice.pl.tl/Cmentarze.htm
Ludzie wtedy odwiedzają cmentarze, aby ozdobić groby kwiatami, zapalić znicze i pomodlić się w intencji swoich zmarłych. Święto ma charakter religijny. Jest to wyrazem pamięci oraz oddania czci i szacunku zmarłym.
Następnego dnia po Wszystkich Świętych w Dzień Zaduszny (2 listopada) obchodzony jest dzień wspominania zmarłych zwany Zaduszkami).
Wigilia św. Andrzeja (29 XI)
Wieczorem w wigilię świętego Andrzeja w jednym z domów zbierały się dziewczęta, podczas tych spotkań wróżyły. Wróżby dotyczyły przede wszystkim zamążpójścia. Do jednej z najbardziej znanych wróżb należało lanie na wodę wosku (ołowiu lub cyny): kształty czy figury wyciągano i oglądano pod światło, na podstawie ich cienia wnioskowano o pomyślności bądź nie wróżby (cień o zarysach ludzkiej postaci wróżył zamążpójście).
Odpusty w Miłkowicach
Parafia św. Mikołaja Biskupa w Miłkowicach - rzymskokatolicka parafia. Administracyjnie należy do diecezji włocławskiej (dekanat warcki).
W skład parafii wchodzą miejscowości gminy Dobra oraz gmina Warta: Miłkowice, Dąbrowa, Rzymsko, Rzymsko BG, Strachocice oraz Zaspy.
Odpusty ku czci : św. Mikołaja Biskupa - 6 grudnia,
Matki Bożej Pocieszenia - ostatnia niedziela sierpnia.
Odpust- bardzo skromny - obchodzony jest 6 grudnia, gdyż kościół jest pod wezwaniem św. Mikołaja oraz odpust obchodzony w ostatnią niedzielę sierpnia bardzo okazały i uroczysty.
Miłkowice w godzinach rannych przygotowane do odpustu
26. 08. 2012
Zdjęcia Paweł Wszędybył