Generał Józef Lipski
4/128/2017/XXXII Nr dofinansowany przez Urząd Miasta Sieradza
WYDAWCA Oddział PTTK w Sieradzu ADRES REDAKCJI ul. Żwirki i Wigury 4, 98-200 Sieradz
tel. (043) 8271641 nsskwartalnik@gmail.com www.unibel.nazwa.pl/nasieradzkichszlakach
www.facebook.com/nasieradzkichszlakach
WYDAWCA Oddział PTTK w Sieradzu ADRES REDAKCJI ul. Żwirki i Wigury 4, 98-200 Sieradz
tel. (043) 8271641 nsskwartalnik@gmail.com www.unibel.nazwa.pl/nasieradzkichszlakach
www.facebook.com/nasieradzkichszlakach
STĄD ICH RÓD
Generał Józef Lipski zasłużony żołnierz Powstania Kościuszkowskiego i kampanii 1806 r., wzorowy gospodarz Błaszek
dr Marek Król
Józef Kazimierz Lipski herbu Grabie był ostatnim z rodu, który dziedziczył Błaszki wraz z Miłkowicami i Kazimierzem Biskupim. Żył w czasach burzliwych. Urodził się, kiedy zaczynały się rozbiory, zmarł, kiedy po Kongresie Wiedeńskim utworzono Królestwo Polskie. Dziadkiem Józefa był Stanisław Lipski, babcią Joanna Bartochowska h. Rola z Bartochowa. Dzięki temu związkowi Lipscy weszli w posiadanie Błaszek, stanowiących własność Bartochowskich. Ojcem Józefa był Ignacy, urodzony w 1720 r. jako jedno z pięciorga dzieci Stanisława i Joanny. Dosłużył się w wojsku stopnia kapitana. W 1754 r. objął urząd łowczego wschowskiego. Brał udział w konfederacji barskiej, został ranny. W 1766 r. poślubił starościankę stawiszyńską Barbarę Żychlińską. Było to jego drugie drugie małżeństwo, jego pierwsza żona Teresa Skarżyńska po rozwodzie poślubiła Pstrokońskiego. Józef Kazimierz Lipski urodził się jako ostatni z rodu w 1772 r., odziedziczył rodowy majątek, składający się z Błaszek, Miłkowic i Kazimierza Biskupiego. Z jego narodzinami związana jest legenda. Otóż, aby wymodlić łaskę u Boga, Barbara Lipska prosiła małżonka, aby polecił usypać w Gzikowie kopiec ziemny, przy którym później modliła się do św. Józefa. Z tego kopca przy dobrej pogodzie przez lunetę widać było wieżę kaliskiego kościoła św. Józefa. We wspomnieniach Stanisławy z Grodzickich Lipskiej czytamy: Wiele w rodzinie Lipskich doznaliśmy wielkich łask od Boga. Tak na przykład ojciec jenerała Lipskiego z Błaszek jechał raz z żoną do Kalisza w mróz trzaskający. Dzieci nie mieli, a bardzo ich życzyli, zawsze zaś udawali się z modlitwą o syna do św. Józefa cudownego w Kaliszu. Gdy tedy do Kalisza jadą, widzi ojciec jenerała ubogiego, który nago był prawie i z zimna ledwo co nie skostniał. Zdjęty litością zdejmuje sobolową czuję i okrywa go takową. Żebrak dziękując mu i błogosławiąc rzekł:… prośba wasza będzie wysłuchana, będziecie mieć syna. A powiedziawszy to znikł. Wkrótce potem urodził się syn, a szczęśliwy ojciec na pamiątkę cudu ołtarz wspaniały u św. Józefa w Kaliszu postawił, w którym obraz cudowny umieszczono, zasłona zaś jego przedstawiała scenę, gdy Lipski zdejmuje czuję sobolową i okrywa nią żebraka. Szczęśliwa rodzina ochrzciła dziecię imieniem Józef, na pamiątkę wstawiennictwa św. Józefa Kaliskiego. Lipscy byli ludźmi bardzo religijnymi, w swoich dobrach szczególną opieką otaczali świątynie, które restaurowali, albo budowali nowe. Doprowadzili do wyremontowania kościoła w Kazimierzu Biskupim oraz nowych świątyń w Miłkowicach (1787) i Błaszkach (1789). Duża w tym zasługa Barbary Żychlińskiej, która według wspomnień współczesnych, była kobietą wielkiej dobroci i pobożności:…miała bardzo dobre i szlachetne serce, czułe na wszelką ludzką niedolę i biedę.Kiedy miasto Błaszki popadło w nędzę, choroby i głód, Lipscy zawsze przyszli z pomocą. Z miasta ciągnęli biedni każdego dnia na obiady i inne wsparcie. Budowa kościoła w Błaszkach miała wpływ na napływ do miasteczka osadników zza zachodniej granicy, którzy znaleźli zatrudnienie przy jego budowie. Dla nich Ignacy Lipski wybudował pięć drewnianych domów. Niestety, w czasie pożaru w 1787 r. spalił się nieukończony kościół i mieszkania rękodzielników. Dzięki wsparciu okolicznej szlachty udało się Lipskim odbudować zniszczoną świątynię oddaną do użytku wiernych w 1789 r. Ta budowla, ulokowana na wzgórzu we wsch. części rynku, wymusiła zmiany urbanistyczne w miasteczku. Dotychczasowa główna ulica Kościelna, stała się boczną, natomiast trasa Kalisz – Sieradz zaczęła omijać kościół od strony południowej. Układ ten funkcjonuje współcześnie.
Kościół św. Anny stanowi cenną pamiątkę po Lipskich i jest najznaczniejszym miejscowym zabytkiem.
Generał Józef Lipski zasłużony żołnierz Powstania Kościuszkowskiego i kampanii 1806 r., wzorowy gospodarz Błaszek
dr Marek Król
Józef Kazimierz Lipski herbu Grabie był ostatnim z rodu, który dziedziczył Błaszki wraz z Miłkowicami i Kazimierzem Biskupim. Żył w czasach burzliwych. Urodził się, kiedy zaczynały się rozbiory, zmarł, kiedy po Kongresie Wiedeńskim utworzono Królestwo Polskie. Dziadkiem Józefa był Stanisław Lipski, babcią Joanna Bartochowska h. Rola z Bartochowa. Dzięki temu związkowi Lipscy weszli w posiadanie Błaszek, stanowiących własność Bartochowskich. Ojcem Józefa był Ignacy, urodzony w 1720 r. jako jedno z pięciorga dzieci Stanisława i Joanny. Dosłużył się w wojsku stopnia kapitana. W 1754 r. objął urząd łowczego wschowskiego. Brał udział w konfederacji barskiej, został ranny. W 1766 r. poślubił starościankę stawiszyńską Barbarę Żychlińską. Było to jego drugie drugie małżeństwo, jego pierwsza żona Teresa Skarżyńska po rozwodzie poślubiła Pstrokońskiego. Józef Kazimierz Lipski urodził się jako ostatni z rodu w 1772 r., odziedziczył rodowy majątek, składający się z Błaszek, Miłkowic i Kazimierza Biskupiego. Z jego narodzinami związana jest legenda. Otóż, aby wymodlić łaskę u Boga, Barbara Lipska prosiła małżonka, aby polecił usypać w Gzikowie kopiec ziemny, przy którym później modliła się do św. Józefa. Z tego kopca przy dobrej pogodzie przez lunetę widać było wieżę kaliskiego kościoła św. Józefa. We wspomnieniach Stanisławy z Grodzickich Lipskiej czytamy: Wiele w rodzinie Lipskich doznaliśmy wielkich łask od Boga. Tak na przykład ojciec jenerała Lipskiego z Błaszek jechał raz z żoną do Kalisza w mróz trzaskający. Dzieci nie mieli, a bardzo ich życzyli, zawsze zaś udawali się z modlitwą o syna do św. Józefa cudownego w Kaliszu. Gdy tedy do Kalisza jadą, widzi ojciec jenerała ubogiego, który nago był prawie i z zimna ledwo co nie skostniał. Zdjęty litością zdejmuje sobolową czuję i okrywa go takową. Żebrak dziękując mu i błogosławiąc rzekł:… prośba wasza będzie wysłuchana, będziecie mieć syna. A powiedziawszy to znikł. Wkrótce potem urodził się syn, a szczęśliwy ojciec na pamiątkę cudu ołtarz wspaniały u św. Józefa w Kaliszu postawił, w którym obraz cudowny umieszczono, zasłona zaś jego przedstawiała scenę, gdy Lipski zdejmuje czuję sobolową i okrywa nią żebraka. Szczęśliwa rodzina ochrzciła dziecię imieniem Józef, na pamiątkę wstawiennictwa św. Józefa Kaliskiego. Lipscy byli ludźmi bardzo religijnymi, w swoich dobrach szczególną opieką otaczali świątynie, które restaurowali, albo budowali nowe. Doprowadzili do wyremontowania kościoła w Kazimierzu Biskupim oraz nowych świątyń w Miłkowicach (1787) i Błaszkach (1789). Duża w tym zasługa Barbary Żychlińskiej, która według wspomnień współczesnych, była kobietą wielkiej dobroci i pobożności:…miała bardzo dobre i szlachetne serce, czułe na wszelką ludzką niedolę i biedę.Kiedy miasto Błaszki popadło w nędzę, choroby i głód, Lipscy zawsze przyszli z pomocą. Z miasta ciągnęli biedni każdego dnia na obiady i inne wsparcie. Budowa kościoła w Błaszkach miała wpływ na napływ do miasteczka osadników zza zachodniej granicy, którzy znaleźli zatrudnienie przy jego budowie. Dla nich Ignacy Lipski wybudował pięć drewnianych domów. Niestety, w czasie pożaru w 1787 r. spalił się nieukończony kościół i mieszkania rękodzielników. Dzięki wsparciu okolicznej szlachty udało się Lipskim odbudować zniszczoną świątynię oddaną do użytku wiernych w 1789 r. Ta budowla, ulokowana na wzgórzu we wsch. części rynku, wymusiła zmiany urbanistyczne w miasteczku. Dotychczasowa główna ulica Kościelna, stała się boczną, natomiast trasa Kalisz – Sieradz zaczęła omijać kościół od strony południowej. Układ ten funkcjonuje współcześnie.
Kościół św. Anny stanowi cenną pamiątkę po Lipskich i jest najznaczniejszym miejscowym zabytkiem.
Kolejnym obiektem na terenie Brończyna - dawnej posiadłości Ignacego Lipskiego jest drewniana kapliczka z 1750 r. Z tego samego okresu wywodzi się pierwsza pieczęć miejskiego samorządu w Błaszkach. Przedstawia owalną tarczę herbową z Grabiami Lipskich, wkomponowaną w trójkąt równoboczny, któremu niektórzy nadają symbolikę wolnomularską2 Ten rodzaj pieczęci był używany na przełomie XVIII i XIX w., choć wcześniej burmistrz Szymon Ciesielski posłużył się tłokiem z herbem Grzymała.
Płaskorzeźba w brązie przedstawiająca Józefa Lipskiego, umieszczona w budynku gimnazjum w Błaszkach. Autor Stanisław Michał Lipski
Józef Lipski odziedziczył Miłkowice, Kazimierz i dobra błaszkowskie z folwarkami w 1792 r. Jego majątek obliczano wówczas na 7 milionów złotych. Na owe czasy było to rzeczą niesłychaną… Żył hucznie. Pięciu kucharzy zawsze mu gotowało, a trephauzy gzikowskie słynęły daleko. Barbara Żychlińska przeżyła męża o 10 lat. Józef Lipski był wszechstronnie wykształcony. Należał do synów szlacheckich wychowywanych w duchu Szkoły Rycerskiej i ideałów oświecenia. Władał kilkoma językami, obcował z wybitnymi Polakami takimi jak Jan Henryk Dąbrowski, Józef Wybicki, Tadeusz Kościuszko, który w korespondencji nazywał go swoim przyjacielem, Lipski należał do elity intelektualnej Sieradzkiego i Kaliskiego. W bardzo młodym wieku przejął po ojcu majątek i doskonale nim zarządzał. Dzielnie stawał w polu, był dobrym organizatorem, obdarzony został poczuciem estetyki wykorzystując do projektowania posiadłości Lessela, jednego z największych architektów epoki. Biblioteka, którą gromadził w Gzikowie liczyła kilka tysięcy tomów, samych dzieł w języku francuskim było 1632, wyceniona w obecności sieradzkiego pisarza aktowego Antoniego Pstrokońskiego w 1817 r. na 2185 zł 3). Posiadał ponadto 14 tomów dzieł łacińskich, historycznych i filozoficznych. Były też książki prawne z okresu przedrozbiorowego, takze Kodeks Cywilny Napoleona, Prawo Pruskie czy Kodeks Praw i Dziennik Praw Księstwa Warszawskiego. Biblioteka zawierała też podręczniki z dziedziny ekonomii, wojskowości, historii, poradniki, powieści i słowniki. Pozostała część zbiorów to roczniki prasy, ukazującej się na terenie Rzeczpospolite, później gazety wydawane na terenie Prus i Księstwa Warszawskiego. W zbiorach była praca Józefa Lipskiego, którą popełnił w wieku lat 11 pt. „Ćwiczenia krasomówcze”. Lipski gromadził też przyrządy i narzędzia do doświadczeń naukowych takich jak:. machinę galwaniczną, hydrometr, pompę ssącą, elektrometr zegarowy, machinę szklaną do okazywania sprężystości powietrza, mikroskop, teleskop, wagę hydrostatyczną i wiele innych. Poza zbiorami naukowymi gabinet Lipskiego zapełniała wspaniała kolekcja broni. Posiadał kilka par pistoletów, flintę, dwa sztucery, parę pałaszy i szpadę. Na honorowym miejscu w oficynie wisiała chorągiew z herbem województwa sieradzkiego oraz szarfa z czasów powstania 1806 r.
Po raz pierwszy na scenie politycznej Józef Lipski pojawił się jako 19 - letni szlachcic, składając 18 X 1791 r. w Sieradzu akces na rzecz Konstytucji 3 Maja, wraz ze 169 innymi przedstawicielami województwa sieradzkiego. Niestety już w rok później pod naciskiem wojsk rosyjskich, znaczna część Sieradzan przystąpiła do konfederacji targowickiej. Po zajęciu ziem Sieradzkiego przez Prusy w kwietniu 1793 r. odbył się zjazd szlachty, w czasie którego dokonano wyboru delegacji w celu złożenia przysięgi królowi pruskiemu. Wśród delegowanych do Poznania był także Józef Lipski. W 1794 r. Lipski przyłączył się do Powstania Kościuszkowskiego, składając na cel insurekcji sumę 100000 zł. Sieradzanie przystąpili zbrojnie do walki w dniu 23 VIII 1794 r. kiedy w nocnym ataku udało się zaskoczyć stacjonującą w Sieradzu załogę pruską, zmusić ją do złożenia przysięgi, że nie będzie walczyła przeciwko Polakom i odesłać w kierunku granicy ze Śląskiem. Wśród wyróżniających się uczestników walk wymieniano: Józefa Lipskiego łowczego wschowskiego, dziedzica Błaszków, człowieka młodego, niedawno z edukacji wypuszczonego, za przykładem którego:…pociągnęła drobna szlachta, plebejusze, próżniacy i chłopi. Wyzwalając Sieradz insurgenci zdobyli magazyny żywnościowe, w których Prusacy przechowywali 2500 korców owsa, 1000 korców żyta, 800 beczek soli, natomiast w kasie znajdowało się 700 talarów w gotowiźnie. W dwa dni po wyzwoleniu Sieradza ogłoszony został oficjalny akt powstania, wyznaczający na jego dowódców, w randze generał – majorów Kazimierza Lenartowicza, Macieja Zbijewskiego i Józefa Lipskiego. Mimo, że ukończył dopiero 22 lata. Józef Lipski niewątpliwie zawdzięczał swoją pozycję przychylności i przyjaźni Tadeusza Kościuszki, który był związany nićmi sympatii i szacunku z matką generała Barbarą Żychlińską. Dla niej Kościuszko w 1794 r. przesłał za pośrednictwem Józefa tabakierę z napisem Cnotliwej matce przez ręce syna ten własnej roboty upominek na znak szacunku i przyjaźni Paryż 4.12.1804 r. Tabakiera wykonana własnoręcznie przez Naczelnika, zrobiona była z drewna kokosowego z brzegami złotymi, wewnątrz pokryta złotem. W dworze w Gzikowie traktowana była jak relikwia. Klęska powstania i całkowita utrata niepodległości dotknęła Lipskiego bardzo mocno. W obawie przed restrykcjami ze strony władz pruskich udał się generał, podobnie jak znaczna część uczestników walk w 1794 r., na emigrację. Wielu wybitnych Polaków znalazło się wtedy w Dreźnie, stolicy Saksonii, która niedawno stanowiła kraj związany z Polską unią personalną. Powrócił do domu w Błaszkach na osobiste wezwanie pruskiego ministra Hoyma, zarządzającego Prusami Południowymi, ziemiami, które w wyniku II rozbioru Polski zostały włączone do Prus. Hoym solennie zapewniał go o bezpieczeństwie po powrocie do kraju, przyznając nawet generałowi specjalny paszport, za który zresztą Lipski słono musiał zapłacić. Mimo obietnic spotkały Lipskiego dwa procesy sądowe, jeden karny za udział w powstaniu, drugi fiskalny. Udało się uratować resztę majątku, którym w czasie jego nieobecności zarządzała matka. Sąd pruski nałożył na generała karę w wysokości 16000 talarów, którą zezwalał zamienić na czteroletni pobyt w twierdzy w Koźlu. Lipski długo zwlekał z podjęciem decyzji, co sprawiło, że Prusacy wydali rozkaz aresztowania Lipskiego. Dzięki zaprzyjaźnionemu lekarzowi udało się generałowi uzyskać zaświadczenie o złym stanie zdrowia, przeto zrezygnowano z osadzenia go w więzieniu i przekazano do aresztu w Sieradzu, gdzie Lipski spędził 9 tygodni. Jednocześnie władze pruskie, ulegając prośbom aresztanta, postanowiły zmniejszyć nałożoną karę finansową do 8000 talarów, płatnych w ratach przez 4 lata. Lipski mógł wreszcie opuścić więzienie. Po klęsce Powstania Kościuszkowskiego Józef Lipski nadal angażował się w życie polityczne, kształcił się, podróżował, utrzymywał bliskie kontakty z działaczami emigracyjnymi. Zapewne wyjeżdżał także do Drezna. W swojej pracy „Polacy w XVIII wiecznym Dreźnie” Staszewski pośród osób, które odwiedzały stolicę Saksonii w końcu XVIII w. wymienił także Lipskiego, jako działacza konspiracyjnego. Świadczyć może o tym zażyłość, która łączyła go zarówno z Tadeuszem Kościuszką, ale także z działaczami polskiej emigracji w Dreźnie, do której docierali konspiratorzy Towarzystwa Republikanów Polskich. Wiadomo także, że podróżował do Wrocławia, gdzie spotykał się z Józefem Wybickim. Z tego okresu pochodzi kolejny list, skreślony do Józefa Lipskiego przez Tadeusza Kościuszkę. List ów z lat 1803 – 1804 dotarł do generała kiedy powrócił do Błaszek z emigracji: Zawsze w moim sercu jednakowy i utrzymuję, że przyjaźń ufundowaną na przymiotach duszy jest najmilszą rzeczą w życiu człowieka. Wątpić nie potrzeba, abym zmniejszył dla niego, gdy daje dowody dobrego i cnotliwego serca. Chciej mnie zawsze miewać w swojej pamięci, jak ja mam jego. Ściskam serdecznie i życzę zdrowia i dobrej żonki”. Takie osobiste słowa Kościuszko kierował do Józefa Lipskiego, świadczą one o zażyłości i jednocześnie o pewnej formie opieki doświadczonego żołnierza nad młodszym przyjacielem, także w czasie, kiedy Naczelnik przebywał z dala od kraju. Mimo ciągłego zagrożenia procesami sądowymi i z nieuregulowanym długiem wobec rządu pruskiego, generał Lipski aktywnie włączył się w wir wydarzeń historycznych, związanych z wkroczeniem Napoleona na ziemie polskie. Jesienią 1806 r. wziął udział w wyjeździe wielkopolskiej deputacji obywatelskiej, której celem było powitanie Napoleona w Berlinie po jego sukcesach w wojnie z Prusami. W skład delegacji weszli także: Działyński, Fiszer, Jaraczewski, Kęszcki, Mycielski i Chłapowski. Posłuchanie odbyło się 19 XI 1806 r. To w Berlinie Lipski wraz z resztą delegacji wysłuchał dość mglistych obietnic cesarza, który bardziej zabiegał o pozyskanie szabel do następnych kampanii, niż dawał nadzieję Polakom na prawdziwą niepodległość.
Kapliczka w Brończynie . 1750 Fot. M. Król
27 XI 1806 r. Napoleon założył główną kwaterę swoich wojsk w Poznaniu. Witany przez poznaniaków jako oswobodziciel zaczął na sprawy polskie patrzeć życzliwiej. Wraz z wkroczeniem na tereny Wielkopolski doszło do rozszerzenia na jej terenie powstania narodowego, kierowanego przez Jana Henryka Dąbrowskiego i Józefa Wybickiego. Udziału w walce bez żadnych gwarancji odmówił Tadeusz Kościuszko. Wydarzenia 1806 r., związane z nadziejami, jakie rozbudził w Polakach Bonaparte, miały burzliwy przebieg w departamencie kaliskim. 9 XI 1806 r. dowodzeni przez generałów insurekcji kościuszkowskiej: Lipskiego z Błaszek i Skórzewskiego z Brudzewa Polacy rozbili pruską załogę Kalisza. Skórzewski stanął na czele Komitetu Wojskowego, Lipski został dowódcą pospolitego ruszenia. Niestety, nie zdołał utworzyć większego oddziału w Kaliszu, ponieważ 3 XII 1806 r. z rozkazu Jana Henryka Dąbrowskiego, został mianowany rotmistrzem w randze generała – majora województwa sieradzkiego i miał udać się do Sieradza by tam formować oddział pospolitego ruszenia z miejscowej szlachty. Sieradzanie ochoczo przystąpili do organizacji własnych oddziałów zbrojnych. Podjęli decyzję o powołaniu po jednym żołnierzu z 20 dymów. Wojska francuskie zajęły Warszawę w nocy z 26/27 listopada. Chorągwie szlacheckie miały 1 stycznia stawić się na uroczystą paradę w Warszawie . W celu jak najszybszego wykonania rozkazów i zgromadzenia sił w wyznaczonym punkcie mobilizacyjnym, Józef Lipski 8 grudnia wystosował orędzie do szlachty sieradzkiej, ogłaszające mobilizację. W dniu 15 XII 1806 r. zapadła decyzja o sformowaniu na terenie Sieradzkiego 9 chorągwi jazdy, w sile 1350 zbrojnych, których postanowiono ubrać w jednolite mundury wojskowe dawnego województwa sieradzkiego, składające się z turkusowych kurtek i białych kamizelek. Lipski, dając przykład innym dowódcom, zebrał w swoich Błaszkach oddział z 80 konnych towarzyszy pancernych i pocztowych. 21 grudnia oddział Lipskiego w pełnym rynsztunku wziął udział w nabożeństwie w kościele błaszkowskim i po błogosławieństwie ks. Łukasza Traffarskiego skierował się przez Sieradz w kierunku Szadku, o czym Lipski zameldował w liście generałowi Janowi Henrykowi Dąbrowskiemu: Wyszedłszy z kościoła pojechaliśmy za miasto, gdzie uszykowawszy znajdujące się w głównej kwaterze w Sieradzu rycerstwo podzieliłem na cztery chorągwie, starając się wybrać na poruczników ludzi najzdatniejszych i zasłużonych w wojsku polskim oficerów. Niżsi oficerowie nie zostali jeszcze mianowani, gdyż jak ja, jako i komendanci szwadronów chcemy się wprzódy dokładnie o zdolności i znajomości tych, którym te rangi mają być powierzone zainformować. Nareszcie dnia dzisiejszego ruszyły do Szadku cztery chorągwie rycerstwa sieradzkiego, z których 40 ludzi awangardę, a 40 ariergardę składało. Tak uformowane hufce sieradzkie udały do Łowicza pod rozkazy Jana Henryka Dąbrowskiego, który w liście do Józefa Wybickiego z 30 XII 1806 r. stwierdził, że z 3000 pospolitego ruszenia najlepiej prezentował się, liczący 800 zbrojnych oddział sieradzko –wielkopolski, którego pod Łowicz przywiódł generał Lipski z Błaszek. Opinia o doskonałej postawie Sieradzan, która wyszła spod pióra Dąbrowskiego nie była odosobniona. „Gazeta Poznańska” 21 I 1807 r. zamieściła krótki reportaż z obozu pod Łowiczem:Wszyscy, którzy tu w Łowiczu prawdziwie mogą dosyć wychwalić gorliwość, z jaką województwa wyruszyły na pospolitą obronę. W szczególnem tym uwielbieniu kaliskie i sieradzkie znajdują część szczególną przez wybór ludzi i porządek”. Już po zakończeniu walk generał Józef Lipski, rozczarowany postawą dowództwa, dość krytycznie oceniał postawę generałów wobec pospolitego ruszenia. Ochotnicy, którzy tak licznie postanowili odpowiedzieć na apel przywódców powstania, zostali pozbawieni swoich oddziałów, ich samych odesłano do domów, gdzie mieli oczekiwać dalszych rozkazów. Na dodatek Lipski, podobnie jak pozostali oficerowie pospolitego ruszenia, nie otrzymał ani patentu oficerskiego ani dymisji z wojska. Takie działania czynili wcześniej dowódcy wyłącznie wobec oficerów, których podejrzewano o popełnienie jakiegoś przestępstwa. Tymczasem ani Lipski, ani jego towarzysze powodów do takiego postawienia sprawy nie dali. Jednocześnie, biorąc udział w walce z Prusakami, a nie będąc uznanym za żołnierza, Lipski mógł zostać ogłoszony przez króla pruskiego buntownikiem, wiadomo było przecież, że Fryderyk Wilhelm III wydał w dniu 18 XI 1806 r. edykt, skazujący na karę śmierci każdego, kto wystąpi przeciw władzom pruskim. Na szczęście klęska Prus i powstanie Księstwa Warszawskiego uwolniły Lipskiego od możliwej kary. Zasługą Lipskiego było objęcie funkcji generała – majora województwa sieradzkiego, co składało na jego barki nie tylko podjęcie starań o powołanie pod broń pospolitego ruszenia, ale przede wszystkim rozwój działalności kwatermistrzowskiej. We wrześniu 1806 r. w Sieradzu rozpoczęła się zbiórka wszelkiego rodzaju podatków i produktów dla oddziałów, tworzonych przez Lipskiego. Nie tylko Sieradz został objęty obowiązkiem składowania zapasów na wypadek wojny. Także małe miejskie ośrodki, położone na terenie sieradzkiego dostarczały parokonnymi furami żywność i furaż dla koni. Jednocześnie zakładano polowe lazarety i rozlokowywano warsztaty dla wojska. Rola Lipskiego, jako komisarza rządowego i dowódcy siły zbrojnej polegała na organizowaniu przydzielonego obszaru do walki zbrojnej. Udział w powstaniu 1806 r. zakończył okres służby wojskowej gen. Józefa Lipskiego. Poślubił w 1806 r. Benignę Górską (1790-1874).Brakiem ożenku swojego dawnego podkomendnego zainteresowany był wieloletni przyjaciel matki i jego towarzysz broni Tadeusz Kościuszko, który w listach do Lipskiego pisał: Zmartwiony byłem mocno, na kilka dni bo doniesiono mi było, żeś ty umarł. Ale list Twój do Pawlakowskiego ucieszył mnie żeś ty w dobrym zdrowiu. Nic nie piszesz o Twoim ożenieniu, potrzeba się starać dać dobrych jak ty obywatelów Ojczyźnie… Małżeństwo z Benigną, choć bardzo szczęśliwe, nie przyniosło Lipskim potomstwa. Nie mogąc mieć własnych dzieci Józef Lipski próbował adoptować swoją chrześnicę, Joannę Grodzicką, jednak małżonka nie wyraziła na to zgody. Ślub z Benigną zakończył okres angażowania się Lipskiego w sprawy polityczne kraju. Więcej czasu postanowił też poświęcić gospodarstwu. Kiedy w czasie wojny Napoleona z Rosją powstała w 28 VI 1812 r. na terenie Księstwa Warszawskiego Konfederacja Generalna Narodu Polskiego, której celem było zjednoczenie narodowe i przywrócenie dawnej państwowości polskiej, Józef Lipski włączył się w jej działalność. Jednak już w szeregi wojska, które z terenu Księstwa Warszawskiego miało latem 1812 r. wyruszyć wraz z Wielką Armią na podbój Rosji, nie wstąpił. W okresie, kiedy Lipscy osiedli w Błaszkach i Miłkowicach, ziemie polskie weszły w okres kształtowania się układu kapitalistycznego, związanego przede wszystkim z powstawaniem manufaktur, zasilanych w głównie przez rolnictwo. Wiek XVIII charakteryzował się znaczącym wzrostem dochodów folwarków szlacheckich, których zyski zwiększały wpływy z propinacji stanowiącej źródło dochodów folwarków, przy spadku dochodów opartych na produkcji rolniczo – hodowlanej i przetwórstwie płodów rolnych. W okresie dramatycznej sytuacji politycznej Rzeczpospolitej udało się uzyskać widoczny wzrost gospodarczy. Działo się to w chwili, kiedy zmniejszał się popyt na polskie zboże za granicą. Po pierwszym rozbiorze Polski Prusy obłożyły nasz eksport i import, przechodzący przez ich terytorium, ogromnymi cłami. Wśród szlachty zrodziła się idea stworzenia wewnętrznego rynku zbytu na ziemiopłody wyprodukowane przez folwarki, w których ludność zajmowała się głównie zajęciami nierolniczymi. Właściciele miast sprowadzali na swoje tereny osadników, budowali dla nich domy, brukowali place i ulice, nadawali wreszcie swoim osadom nowe, regularne kształty, zatrudniali architektów, przygotowujących od podstaw nowe plany zagospodarowania. Józef Lipski odziedziczył Błaszki, kiedy miasteczko ledwo dźwigało się z ruin po pożarach, które strawiły drewnianą zabudowę. Ogień zaskoczył mieszkańców w 1787 r, kiedy spłonął nowo wybudowany kościół, część starego drewnianego kościółka oraz zabudowania, w których mieszkali robotnicy zatrudnieni przy budowie świątyni. Kolejny pożar zniszczył miasteczko w 1789 i strawił znaczną część drewnianej zabudowy wokół rynku. W 1793 r., kiedy Błaszki weszły w skład państwa pruskiego, miasteczko liczyło 472 mieszkańców, w większości pochodzenia żydowskiego. 90 mieszkańców trudniła się rzemiosłem. Najliczniejszą grupą byli szewcy i krawcy. Poza nimi funkcjonowało 4 stolarzy oraz dwie garbarnie. Jedna z nich należała do Żyda imieniem Borek, druga była własnością kolonisty niemieckiego. Poza grupą rękodzielników była grupa kupców i handlarzy. Na rozwój rzemiosła i handlu w pod koniec XVIII w. wpływ miała decyzja o zakwaterowaniu w Błaszkach oddziału 20 żołnierzy wojska pruskiego. Działania rządu pruskiego sprzyjały podniesieniu ekonomicznemu miast i miasteczek na terenach włączonych do Prus. W Błaszkach organizowano poza targami pod koniec XVIII w. także 10 jarmarków. Dzięki wzrastającej liczbie mieszkańców i przybywającym do Błaszek handlarzom prosperowały gospody. Dwie gospody prowadzili chrześcijanie, jedna była własnością żydowską, przy której działała także stacja wozowa. Józef Lipski podejmował starania mające na celu nowoczesną i planową zabudowę Błaszek. Generał zachęcał do osiedlania się w miasteczku kolonistów z terenów
Wielkopolski i Prus. Stwarzał im dogodne warunki do budowania domów i warsztatów, przyznając działki. Zobowiązywał się każdemu, kto miałby ochotę budować dom, przekazać plac…40 łokci długi, a 19 łokci szeroki i dwa razy tyle na podwórze i ogród bezpłatnie i darmo. Dominium oferowało pomoc przy budowie, wówczas jednak kolonista zobowiązany był do pokrycia kosztów budowy częściowo w gotowiźnie, częściowo w gotówce, rozłożonej na 5 rat, oprocentowanej w skali pięć od stu. Każdy nowo wybudowany dom musiał być od frontu wykonany według woli właściciela miasta. Warunkiem wydania zezwolenia na budowę było wykorzystanie w charakterze budulca cegły, pokrycie dachu należało wykonać dachówką. Dominium corocznie pobierało podatek od każdego domu w wysokości 1 grosza od 10 łokci kwadratowych zabudowanego gruntu oraz połowę jednego grosza od 10 łokci² terenu niezabudowanego. Każdemu, kto wybudował dom, albo nabył budynek wybudowany przez dominium, wyznaczono okres wolny od podatków na trzy lata. Wymogi co do rodzaju budulca i pokrycia dachu oraz odpowiednie usytuowanie budynków i kształt elewacji wpłynęły zasadniczo na większe bezpieczeństwo pożarowe. Aby zachęcić do osiedlania się w Błaszkach. W 1801 r. w miasteczku wybudowane zostały dwa murowane domy, jeden za 8828 zł, drugi za kwotę 7872 zł. Oba wystawione zostały na sprzedaż w styczniu 1802 r. 9. Wszelkie upoważnienia do dysponowania placami i wydawania zezwoleń na budowę domów Lipski przekazał na ręce swojego pełnomocnika, którym był niejaki Adamczewski, na stałe zamieszkały we dworze Lipskich. W latach 1793 - 1810 liczba domów wzrosła z 42 do 59. Mieszkańcy nie trudnili się w ogóle rolnictwem, co w wielu okolicznych miasteczek było zjawiskiem wyjątkowym. Przybywało ludności, w 1818 r. zamieszkiwało Błaszki 1036 osób, lecz w 1813 r. pozostało zaledwie 300 mieszkańców. Ogromnego zniszczenia dokonywały wycofujące się wojska francuskie. Wzrosła ogromnie śmiertelność. Żołnierzy francuskich, chowano na terenie wsi Kokoszki. Zmarłych mieszkańców Błaszek chowano w rynku, lecz wkrótce (1813 r.) utworzono nowy cmentarz. Mimo ogromnego zniszczenia miasteczko szybko podniosło się z upadku, choć ponownie przeżyło wizytę wojsk Aleksandra wracających po zdobyciu Paryża.
Pieczęć miejska z pocz. XIX w.
Żydzi w Błaszkach osiedlili się już za czasów Ignacego Lipskiego. Wybudowali bóżnicę a dziedzic powierzył im propinację i handel gorzałką oraz piwem. Opanowali handel i rzemiosło. Na początku lat 90. XVIII w. było mtu 9 kupców, 4 gorzelników, 9 krawców, 1 tkacz, 5 rzeźników oraz 1 szklarz, którzy wywodzili się ze społeczności żydowskiej. Przez okres kiedy miasteczkiem władał Józef Lipski, odsetek ludności żydowskiej w Błaszkach wynosił ok. 50 %. Była także nieliczna, ale prężnej ekonomicznie grupa rzemieślników pochodzenia niemieckiego, którzy zajmowali się sukiennictwem, murarstwem, stolarstwem i bednarstwem. Poza Błaszkami, do Lipskich należało kilka okolicznych wsi: Lubanów, Borysławice, Chrzanowice, Wilczkowice, Gzików i Bukowina. Siedzibą Lipskich był dworek ulokowany w pd.- zach. części rynku. Na początku XIX w. Józef Lipski postanowił wybudować w Gzikowie okazały dwór, który zaprojektował Fryderyk Lessel. Prace odnotowane przez samego architekta w prowadzonym dzienniku trwały od 1800 do 1802 r. Dworek był budowlą typową dla wielkopolskich pałacyków ziemiańskich z przełomu XVIII/XIX w.: siedmioosiowy, jednopiętrowy, z dominantą w postaci czterokolumnowego jońskiego portyku poprzedzonego schodami. Po bokach umieszczono dwa aneksy. Dwór otaczał park, w skład którego wchodzi staw ze sztuczną wyspą, otoczony przemyślnym zestawem gatunków drzew i roślin. Całości dopełniały rozrzucone po parku mostki, pawiloniki i kamienna grota. Lipski nie rozliczył się z wybitnym architektem, zalegając mu za wyświadczone usługi sumę 13 tys. złotych. Dług nie został uregulowany aż do śmierci generała. Pałac miał 14 pokoi, zbudowany był z materiałów dostarczanych zarówno z okolicy, jak i przywożonych z zagranicy. Poza pokojem jadalnym i bawialnią, kilkoma mniejszymi pokoikami i sypialnią w pałacu mieścił się gabinet gospodarza. Ozdobą domu był fortepian, goście umilali sobie pobyt grą w szachy, bilardem. Na ścianach wisiały dzieła malarzy polskich i zagranicznych. W bibliotece znajdowało się kilka szaf oraz skrzynie z książkami. Nic dziwnego, że odwiedzający dwór Józefa Lipskiego pułkownik Gajewski z Sieradza czy Konstancja Biernacka z Małkowa urzeczeni byli zarówno gościnnością gospodarzy, kuchnią, jak i samym urokiem tego miejsca. W 1830 r. przebywał w nim Wincenty Niemojowski, kaliszanin, który był objęty rosyjskim dozorem wojskowym. Stamtąd został uwolniony dopiero na wieść o wybuchu powstania listopadowego, kiedy pod opieką uzbrojonych obywateli Iwanowic, przysłanych przez burmistrza Andrzeja Piekarskiego, został odesłany do Kalisza. Dwór został zniszczony w połowie XIX w., z parku ocalały nieliczne ślady. Józef Lipski był zwolennikiem wprowadzania nowoczesnych metod uprawy roli. W jego bibliotece były książki: „O fabrykacji cukru z buraków”, „Instrukcja o założeniu saletrzaku i robieniu saletry”, „Sposoby do ocalenia majątków”, „Nowa cegielnia”, czy „Nauka o pszczołach”. Znaczne zyski folwarkom szlacheckim na przełomie XVIII i XIX w. przynosiła produkcja alkoholu, wspierana także przez władze zaborcze, dzięki czemu na szeroką skalę powstawały w nich niewielkie gorzelnie i browary. Idąc z duchem czasu Józef Lipski w swoim gospodarstwie rozpoczął produkcję gorzałki i piwa. Gorzelnia w majątku Lipskich ulokowana była we wsi Borysławice, posiadając na wyposażeniu dwa garnce miedziane, w których rozpoczynał się proces produkcji okowity i wódki dobieranej. Natomiast browar był wyposażony w wielki kocioł miedziany, zakupiony za kilka tysięcy złotych, i inne urządzenia, niezbędne do warzenia piwa. Kolejnym dochodowym przedsięwzięciem w owym czasie była produkcja sukiennicza. Rozwijające się warsztaty tkackie powodowały wzrost zapotrzebowania na wełnę. Stąd też Lipski w swoim gospodarstwie rozpoczął hodowlę owiec, którą szczególnie zajmowali się chłopi zamieszkujący wieś Wilczkowice. Tamtejsze stada liczyły po kilkaset sztuk, do tego jeszcze na okolicznych łąkach wypasały się stada bydła i koni. Po ojcu Józef objął obowiązki kolatora błaszkowskiego kościoła. Przez całe życie wspierał błaszkowską świątynię, nie szczędził także środków na wspieranie innych obiektów kultu religijnego, czy też ludności, nawiedzonej przez pożary czy pomory. Kościołem, wspieranym funduszami Lipskiego była m. in. kolegiata sieradzka wspomożona sumą 32 zł z dóbr Gzików. Na pomoc generała mogli liczyć mieszkańcy Złoczewa, dotknięci pożarem w 1808 r. Józef Lipski, aby uchronić tamtejszą ludność przed widmem głodu, przeznaczył:…dla tamtejszych mieszczan ze swoich zapasów 21 wierteli grochu i 42 wiertele jęczmienia. W 1809 r. przeznaczył jeden z należących do niego budynków, przy rynku, na siedzibę jednoklasowej szkoły elementarnej. W jednej izbie młodzież korzystała z lekcji, natomiast drugie pomieszczenie służyło jako mieszkanie dla nauczyciela. Drewniany, pokryty słomą dwuizbowy budynek służył miastu aż do połowy XIX w. O gospodarności Józefa Lipskiego, trosce o rozwój ekonomiczny majątku, także o dbałość o porządek i estetykę świadczą opisy pałaców czy dworków, jak i otaczających ich parków i zabudowań, należących do generała. Ciekawie ujął to jeden z podróżnych, którym dane było odwiedzić Lipskich w Miłkowicach: Nasz odpoczynek był w Miłkowicach/ Droga prosto wysadzana/ Dom gościnny, kształtny, nowy/ Świadczyły o guście pana. Dalej domorosły poeta opisał rzadko spotykany w ówczesnych czasach panujący wszędzie porządek, ład, czystość i tak podsumował zastany stan rzeczy: Bodaj tak wszyscy ro
bili dziedzice/ Bodaj my wszystkie mieli Miłkowice. Miłkowice swoją krasę i niepowtarzalną atmosferę zawdzięczały zapewne umiłowaniu Benigny Górskiej do ogrodów i parków. Nie dziw, że w majątku, tak dobrze ocenianym przez odwiedzających, poza doskonałymi rasami bydła rogatego, owiec i koni znaleźć można było planty oranżeryjne, ananasy, aprykozy, brzoskwinie, cytryny w wazonach oraz winogrona astrachańskie w najlepszych gatunkach, w donicach będące. Józef Lipski zmarł nagle w czasie podróży w Cielcach, w dniu 2 IV 1817 r. Po jego śmierci wdowa ufundowała zmarłemu epitafium: Józefowi h. Grabie Lipskiemu Generałowi i Dowódcy powstania Sieradzkiego, gorliwemu obrońcy swobód narodowych, najlepszemu przyjacielowi i mężowi Żona przywiązana ten pomnik poświęca. Ciało Józefa Lipskiego zostało złożone w krypcie błaszkowskiego kościoła i spoczywa tam nadal. Błaszki, wraz z przylegającymi doń wioskami odziedziczył Stanisław Dłużniakiewicz, pełniący obowiązki wójta gminy Błaszki, zamieszkały w owym czasie w Borysławicach. On też przejął będące w posiadaniu Lipskiego przywileje na założenie miasta Błaszki oraz dokumenty nadające miasteczku prawa organizacji targów i jarmarków. Miłkowice odziedziczyła rodzina Barbary Żychlińskiej. Kazimierz Biskupi miał zostać sprzedany na poczet pokrycia długów zmarłego. Żona otrzymała dożywocie na Miłkowicach. W trzy lata po śmierci męża poślubiła Mamerta Dłuskiego, z którym po Powstaniu Listopadowym wyjechała na emigrację. Zmarła w 1874 r. w wieku 84 lat. Zmarły przedwcześnie generał pozostawił majątek, składający się z dwóch miast i kilkunastu wsi. Przekształcił miasteczko w lokalne centrum rzemieślniczo – handlowe. W Błaszkach w zgodzie żyli żydowscy handlarze, niemieccy sukiennicy i polscy rzemieślnicy. Rynek co tydzień zapełniał się kupcami nawet z dalekiego Śląska. Wraz ze śmiercią generała wspaniałe rodowe pamiątki uległy rozproszeniu. Zaginęła wykonana przez Tadeusza Kościuszkę tabakiera. Część kolekcji broni, którą przejął Mamert Dłuski znaleziono w 1933 r. w ziemi w Dziebędowie, dawnej posiadłości Mamerta Dłuskiego. Prawdopodobnie ukrył je tam generał przed pójściem do Powstania Listopadowego lub schowano je przed żołnierzami rosyjskimi.
Przypisy:
T. Żychliński, Złota księga szlachty polskiej, Poznań 1879, T.II, s. 307
37 Na Sieradzkich Szlakach, wydanie 4/2017
M. Adamczewski, Pieczęcie urzędowe władz lokalnych z obszaru Polski centralnej, Zgierz 2010, T. 3., s. 43.
Załącznik Nr II do spisu z Inwentarza po śmierci gen. Józefa Lipskiego, maszynopis ze zbiorów Włodzimierza Marszałka. 4 Pamiętnik ks. J. Kitowicza za panowania Stanisława Poniatowskiego, Poznań 1845, T. II., s. 117.
Sieradz. Dzieje miasta, Łódź – Sieradz 2014, T. I., s. 312
38 Na Sieradzkich Szlakach, wydanie 4/2017
Płaskorzeźba w brązie przedstawiająca Józefa Lipskiego, umieszczona w budynku gimnazjum w Błaszkach. Autor Stanisław Michał Lipski
Józef Lipski odziedziczył Miłkowice, Kazimierz i dobra błaszkowskie z folwarkami w 1792 r. Jego majątek obliczano wówczas na 7 milionów złotych. Na owe czasy było to rzeczą niesłychaną… Żył hucznie. Pięciu kucharzy zawsze mu gotowało, a trephauzy gzikowskie słynęły daleko. Barbara Żychlińska przeżyła męża o 10 lat. Józef Lipski był wszechstronnie wykształcony. Należał do synów szlacheckich wychowywanych w duchu Szkoły Rycerskiej i ideałów oświecenia. Władał kilkoma językami, obcował z wybitnymi Polakami takimi jak Jan Henryk Dąbrowski, Józef Wybicki, Tadeusz Kościuszko, który w korespondencji nazywał go swoim przyjacielem, Lipski należał do elity intelektualnej Sieradzkiego i Kaliskiego. W bardzo młodym wieku przejął po ojcu majątek i doskonale nim zarządzał. Dzielnie stawał w polu, był dobrym organizatorem, obdarzony został poczuciem estetyki wykorzystując do projektowania posiadłości Lessela, jednego z największych architektów epoki. Biblioteka, którą gromadził w Gzikowie liczyła kilka tysięcy tomów, samych dzieł w języku francuskim było 1632, wyceniona w obecności sieradzkiego pisarza aktowego Antoniego Pstrokońskiego w 1817 r. na 2185 zł 3). Posiadał ponadto 14 tomów dzieł łacińskich, historycznych i filozoficznych. Były też książki prawne z okresu przedrozbiorowego, takze Kodeks Cywilny Napoleona, Prawo Pruskie czy Kodeks Praw i Dziennik Praw Księstwa Warszawskiego. Biblioteka zawierała też podręczniki z dziedziny ekonomii, wojskowości, historii, poradniki, powieści i słowniki. Pozostała część zbiorów to roczniki prasy, ukazującej się na terenie Rzeczpospolite, później gazety wydawane na terenie Prus i Księstwa Warszawskiego. W zbiorach była praca Józefa Lipskiego, którą popełnił w wieku lat 11 pt. „Ćwiczenia krasomówcze”. Lipski gromadził też przyrządy i narzędzia do doświadczeń naukowych takich jak:. machinę galwaniczną, hydrometr, pompę ssącą, elektrometr zegarowy, machinę szklaną do okazywania sprężystości powietrza, mikroskop, teleskop, wagę hydrostatyczną i wiele innych. Poza zbiorami naukowymi gabinet Lipskiego zapełniała wspaniała kolekcja broni. Posiadał kilka par pistoletów, flintę, dwa sztucery, parę pałaszy i szpadę. Na honorowym miejscu w oficynie wisiała chorągiew z herbem województwa sieradzkiego oraz szarfa z czasów powstania 1806 r.
Po raz pierwszy na scenie politycznej Józef Lipski pojawił się jako 19 - letni szlachcic, składając 18 X 1791 r. w Sieradzu akces na rzecz Konstytucji 3 Maja, wraz ze 169 innymi przedstawicielami województwa sieradzkiego. Niestety już w rok później pod naciskiem wojsk rosyjskich, znaczna część Sieradzan przystąpiła do konfederacji targowickiej. Po zajęciu ziem Sieradzkiego przez Prusy w kwietniu 1793 r. odbył się zjazd szlachty, w czasie którego dokonano wyboru delegacji w celu złożenia przysięgi królowi pruskiemu. Wśród delegowanych do Poznania był także Józef Lipski. W 1794 r. Lipski przyłączył się do Powstania Kościuszkowskiego, składając na cel insurekcji sumę 100000 zł. Sieradzanie przystąpili zbrojnie do walki w dniu 23 VIII 1794 r. kiedy w nocnym ataku udało się zaskoczyć stacjonującą w Sieradzu załogę pruską, zmusić ją do złożenia przysięgi, że nie będzie walczyła przeciwko Polakom i odesłać w kierunku granicy ze Śląskiem. Wśród wyróżniających się uczestników walk wymieniano: Józefa Lipskiego łowczego wschowskiego, dziedzica Błaszków, człowieka młodego, niedawno z edukacji wypuszczonego, za przykładem którego:…pociągnęła drobna szlachta, plebejusze, próżniacy i chłopi. Wyzwalając Sieradz insurgenci zdobyli magazyny żywnościowe, w których Prusacy przechowywali 2500 korców owsa, 1000 korców żyta, 800 beczek soli, natomiast w kasie znajdowało się 700 talarów w gotowiźnie. W dwa dni po wyzwoleniu Sieradza ogłoszony został oficjalny akt powstania, wyznaczający na jego dowódców, w randze generał – majorów Kazimierza Lenartowicza, Macieja Zbijewskiego i Józefa Lipskiego. Mimo, że ukończył dopiero 22 lata. Józef Lipski niewątpliwie zawdzięczał swoją pozycję przychylności i przyjaźni Tadeusza Kościuszki, który był związany nićmi sympatii i szacunku z matką generała Barbarą Żychlińską. Dla niej Kościuszko w 1794 r. przesłał za pośrednictwem Józefa tabakierę z napisem Cnotliwej matce przez ręce syna ten własnej roboty upominek na znak szacunku i przyjaźni Paryż 4.12.1804 r. Tabakiera wykonana własnoręcznie przez Naczelnika, zrobiona była z drewna kokosowego z brzegami złotymi, wewnątrz pokryta złotem. W dworze w Gzikowie traktowana była jak relikwia. Klęska powstania i całkowita utrata niepodległości dotknęła Lipskiego bardzo mocno. W obawie przed restrykcjami ze strony władz pruskich udał się generał, podobnie jak znaczna część uczestników walk w 1794 r., na emigrację. Wielu wybitnych Polaków znalazło się wtedy w Dreźnie, stolicy Saksonii, która niedawno stanowiła kraj związany z Polską unią personalną. Powrócił do domu w Błaszkach na osobiste wezwanie pruskiego ministra Hoyma, zarządzającego Prusami Południowymi, ziemiami, które w wyniku II rozbioru Polski zostały włączone do Prus. Hoym solennie zapewniał go o bezpieczeństwie po powrocie do kraju, przyznając nawet generałowi specjalny paszport, za który zresztą Lipski słono musiał zapłacić. Mimo obietnic spotkały Lipskiego dwa procesy sądowe, jeden karny za udział w powstaniu, drugi fiskalny. Udało się uratować resztę majątku, którym w czasie jego nieobecności zarządzała matka. Sąd pruski nałożył na generała karę w wysokości 16000 talarów, którą zezwalał zamienić na czteroletni pobyt w twierdzy w Koźlu. Lipski długo zwlekał z podjęciem decyzji, co sprawiło, że Prusacy wydali rozkaz aresztowania Lipskiego. Dzięki zaprzyjaźnionemu lekarzowi udało się generałowi uzyskać zaświadczenie o złym stanie zdrowia, przeto zrezygnowano z osadzenia go w więzieniu i przekazano do aresztu w Sieradzu, gdzie Lipski spędził 9 tygodni. Jednocześnie władze pruskie, ulegając prośbom aresztanta, postanowiły zmniejszyć nałożoną karę finansową do 8000 talarów, płatnych w ratach przez 4 lata. Lipski mógł wreszcie opuścić więzienie. Po klęsce Powstania Kościuszkowskiego Józef Lipski nadal angażował się w życie polityczne, kształcił się, podróżował, utrzymywał bliskie kontakty z działaczami emigracyjnymi. Zapewne wyjeżdżał także do Drezna. W swojej pracy „Polacy w XVIII wiecznym Dreźnie” Staszewski pośród osób, które odwiedzały stolicę Saksonii w końcu XVIII w. wymienił także Lipskiego, jako działacza konspiracyjnego. Świadczyć może o tym zażyłość, która łączyła go zarówno z Tadeuszem Kościuszką, ale także z działaczami polskiej emigracji w Dreźnie, do której docierali konspiratorzy Towarzystwa Republikanów Polskich. Wiadomo także, że podróżował do Wrocławia, gdzie spotykał się z Józefem Wybickim. Z tego okresu pochodzi kolejny list, skreślony do Józefa Lipskiego przez Tadeusza Kościuszkę. List ów z lat 1803 – 1804 dotarł do generała kiedy powrócił do Błaszek z emigracji: Zawsze w moim sercu jednakowy i utrzymuję, że przyjaźń ufundowaną na przymiotach duszy jest najmilszą rzeczą w życiu człowieka. Wątpić nie potrzeba, abym zmniejszył dla niego, gdy daje dowody dobrego i cnotliwego serca. Chciej mnie zawsze miewać w swojej pamięci, jak ja mam jego. Ściskam serdecznie i życzę zdrowia i dobrej żonki”. Takie osobiste słowa Kościuszko kierował do Józefa Lipskiego, świadczą one o zażyłości i jednocześnie o pewnej formie opieki doświadczonego żołnierza nad młodszym przyjacielem, także w czasie, kiedy Naczelnik przebywał z dala od kraju. Mimo ciągłego zagrożenia procesami sądowymi i z nieuregulowanym długiem wobec rządu pruskiego, generał Lipski aktywnie włączył się w wir wydarzeń historycznych, związanych z wkroczeniem Napoleona na ziemie polskie. Jesienią 1806 r. wziął udział w wyjeździe wielkopolskiej deputacji obywatelskiej, której celem było powitanie Napoleona w Berlinie po jego sukcesach w wojnie z Prusami. W skład delegacji weszli także: Działyński, Fiszer, Jaraczewski, Kęszcki, Mycielski i Chłapowski. Posłuchanie odbyło się 19 XI 1806 r. To w Berlinie Lipski wraz z resztą delegacji wysłuchał dość mglistych obietnic cesarza, który bardziej zabiegał o pozyskanie szabel do następnych kampanii, niż dawał nadzieję Polakom na prawdziwą niepodległość.
Kapliczka w Brończynie . 1750 Fot. M. Król
27 XI 1806 r. Napoleon założył główną kwaterę swoich wojsk w Poznaniu. Witany przez poznaniaków jako oswobodziciel zaczął na sprawy polskie patrzeć życzliwiej. Wraz z wkroczeniem na tereny Wielkopolski doszło do rozszerzenia na jej terenie powstania narodowego, kierowanego przez Jana Henryka Dąbrowskiego i Józefa Wybickiego. Udziału w walce bez żadnych gwarancji odmówił Tadeusz Kościuszko. Wydarzenia 1806 r., związane z nadziejami, jakie rozbudził w Polakach Bonaparte, miały burzliwy przebieg w departamencie kaliskim. 9 XI 1806 r. dowodzeni przez generałów insurekcji kościuszkowskiej: Lipskiego z Błaszek i Skórzewskiego z Brudzewa Polacy rozbili pruską załogę Kalisza. Skórzewski stanął na czele Komitetu Wojskowego, Lipski został dowódcą pospolitego ruszenia. Niestety, nie zdołał utworzyć większego oddziału w Kaliszu, ponieważ 3 XII 1806 r. z rozkazu Jana Henryka Dąbrowskiego, został mianowany rotmistrzem w randze generała – majora województwa sieradzkiego i miał udać się do Sieradza by tam formować oddział pospolitego ruszenia z miejscowej szlachty. Sieradzanie ochoczo przystąpili do organizacji własnych oddziałów zbrojnych. Podjęli decyzję o powołaniu po jednym żołnierzu z 20 dymów. Wojska francuskie zajęły Warszawę w nocy z 26/27 listopada. Chorągwie szlacheckie miały 1 stycznia stawić się na uroczystą paradę w Warszawie . W celu jak najszybszego wykonania rozkazów i zgromadzenia sił w wyznaczonym punkcie mobilizacyjnym, Józef Lipski 8 grudnia wystosował orędzie do szlachty sieradzkiej, ogłaszające mobilizację. W dniu 15 XII 1806 r. zapadła decyzja o sformowaniu na terenie Sieradzkiego 9 chorągwi jazdy, w sile 1350 zbrojnych, których postanowiono ubrać w jednolite mundury wojskowe dawnego województwa sieradzkiego, składające się z turkusowych kurtek i białych kamizelek. Lipski, dając przykład innym dowódcom, zebrał w swoich Błaszkach oddział z 80 konnych towarzyszy pancernych i pocztowych. 21 grudnia oddział Lipskiego w pełnym rynsztunku wziął udział w nabożeństwie w kościele błaszkowskim i po błogosławieństwie ks. Łukasza Traffarskiego skierował się przez Sieradz w kierunku Szadku, o czym Lipski zameldował w liście generałowi Janowi Henrykowi Dąbrowskiemu: Wyszedłszy z kościoła pojechaliśmy za miasto, gdzie uszykowawszy znajdujące się w głównej kwaterze w Sieradzu rycerstwo podzieliłem na cztery chorągwie, starając się wybrać na poruczników ludzi najzdatniejszych i zasłużonych w wojsku polskim oficerów. Niżsi oficerowie nie zostali jeszcze mianowani, gdyż jak ja, jako i komendanci szwadronów chcemy się wprzódy dokładnie o zdolności i znajomości tych, którym te rangi mają być powierzone zainformować. Nareszcie dnia dzisiejszego ruszyły do Szadku cztery chorągwie rycerstwa sieradzkiego, z których 40 ludzi awangardę, a 40 ariergardę składało. Tak uformowane hufce sieradzkie udały do Łowicza pod rozkazy Jana Henryka Dąbrowskiego, który w liście do Józefa Wybickiego z 30 XII 1806 r. stwierdził, że z 3000 pospolitego ruszenia najlepiej prezentował się, liczący 800 zbrojnych oddział sieradzko –wielkopolski, którego pod Łowicz przywiódł generał Lipski z Błaszek. Opinia o doskonałej postawie Sieradzan, która wyszła spod pióra Dąbrowskiego nie była odosobniona. „Gazeta Poznańska” 21 I 1807 r. zamieściła krótki reportaż z obozu pod Łowiczem:Wszyscy, którzy tu w Łowiczu prawdziwie mogą dosyć wychwalić gorliwość, z jaką województwa wyruszyły na pospolitą obronę. W szczególnem tym uwielbieniu kaliskie i sieradzkie znajdują część szczególną przez wybór ludzi i porządek”. Już po zakończeniu walk generał Józef Lipski, rozczarowany postawą dowództwa, dość krytycznie oceniał postawę generałów wobec pospolitego ruszenia. Ochotnicy, którzy tak licznie postanowili odpowiedzieć na apel przywódców powstania, zostali pozbawieni swoich oddziałów, ich samych odesłano do domów, gdzie mieli oczekiwać dalszych rozkazów. Na dodatek Lipski, podobnie jak pozostali oficerowie pospolitego ruszenia, nie otrzymał ani patentu oficerskiego ani dymisji z wojska. Takie działania czynili wcześniej dowódcy wyłącznie wobec oficerów, których podejrzewano o popełnienie jakiegoś przestępstwa. Tymczasem ani Lipski, ani jego towarzysze powodów do takiego postawienia sprawy nie dali. Jednocześnie, biorąc udział w walce z Prusakami, a nie będąc uznanym za żołnierza, Lipski mógł zostać ogłoszony przez króla pruskiego buntownikiem, wiadomo było przecież, że Fryderyk Wilhelm III wydał w dniu 18 XI 1806 r. edykt, skazujący na karę śmierci każdego, kto wystąpi przeciw władzom pruskim. Na szczęście klęska Prus i powstanie Księstwa Warszawskiego uwolniły Lipskiego od możliwej kary. Zasługą Lipskiego było objęcie funkcji generała – majora województwa sieradzkiego, co składało na jego barki nie tylko podjęcie starań o powołanie pod broń pospolitego ruszenia, ale przede wszystkim rozwój działalności kwatermistrzowskiej. We wrześniu 1806 r. w Sieradzu rozpoczęła się zbiórka wszelkiego rodzaju podatków i produktów dla oddziałów, tworzonych przez Lipskiego. Nie tylko Sieradz został objęty obowiązkiem składowania zapasów na wypadek wojny. Także małe miejskie ośrodki, położone na terenie sieradzkiego dostarczały parokonnymi furami żywność i furaż dla koni. Jednocześnie zakładano polowe lazarety i rozlokowywano warsztaty dla wojska. Rola Lipskiego, jako komisarza rządowego i dowódcy siły zbrojnej polegała na organizowaniu przydzielonego obszaru do walki zbrojnej. Udział w powstaniu 1806 r. zakończył okres służby wojskowej gen. Józefa Lipskiego. Poślubił w 1806 r. Benignę Górską (1790-1874).Brakiem ożenku swojego dawnego podkomendnego zainteresowany był wieloletni przyjaciel matki i jego towarzysz broni Tadeusz Kościuszko, który w listach do Lipskiego pisał: Zmartwiony byłem mocno, na kilka dni bo doniesiono mi było, żeś ty umarł. Ale list Twój do Pawlakowskiego ucieszył mnie żeś ty w dobrym zdrowiu. Nic nie piszesz o Twoim ożenieniu, potrzeba się starać dać dobrych jak ty obywatelów Ojczyźnie… Małżeństwo z Benigną, choć bardzo szczęśliwe, nie przyniosło Lipskim potomstwa. Nie mogąc mieć własnych dzieci Józef Lipski próbował adoptować swoją chrześnicę, Joannę Grodzicką, jednak małżonka nie wyraziła na to zgody. Ślub z Benigną zakończył okres angażowania się Lipskiego w sprawy polityczne kraju. Więcej czasu postanowił też poświęcić gospodarstwu. Kiedy w czasie wojny Napoleona z Rosją powstała w 28 VI 1812 r. na terenie Księstwa Warszawskiego Konfederacja Generalna Narodu Polskiego, której celem było zjednoczenie narodowe i przywrócenie dawnej państwowości polskiej, Józef Lipski włączył się w jej działalność. Jednak już w szeregi wojska, które z terenu Księstwa Warszawskiego miało latem 1812 r. wyruszyć wraz z Wielką Armią na podbój Rosji, nie wstąpił. W okresie, kiedy Lipscy osiedli w Błaszkach i Miłkowicach, ziemie polskie weszły w okres kształtowania się układu kapitalistycznego, związanego przede wszystkim z powstawaniem manufaktur, zasilanych w głównie przez rolnictwo. Wiek XVIII charakteryzował się znaczącym wzrostem dochodów folwarków szlacheckich, których zyski zwiększały wpływy z propinacji stanowiącej źródło dochodów folwarków, przy spadku dochodów opartych na produkcji rolniczo – hodowlanej i przetwórstwie płodów rolnych. W okresie dramatycznej sytuacji politycznej Rzeczpospolitej udało się uzyskać widoczny wzrost gospodarczy. Działo się to w chwili, kiedy zmniejszał się popyt na polskie zboże za granicą. Po pierwszym rozbiorze Polski Prusy obłożyły nasz eksport i import, przechodzący przez ich terytorium, ogromnymi cłami. Wśród szlachty zrodziła się idea stworzenia wewnętrznego rynku zbytu na ziemiopłody wyprodukowane przez folwarki, w których ludność zajmowała się głównie zajęciami nierolniczymi. Właściciele miast sprowadzali na swoje tereny osadników, budowali dla nich domy, brukowali place i ulice, nadawali wreszcie swoim osadom nowe, regularne kształty, zatrudniali architektów, przygotowujących od podstaw nowe plany zagospodarowania. Józef Lipski odziedziczył Błaszki, kiedy miasteczko ledwo dźwigało się z ruin po pożarach, które strawiły drewnianą zabudowę. Ogień zaskoczył mieszkańców w 1787 r, kiedy spłonął nowo wybudowany kościół, część starego drewnianego kościółka oraz zabudowania, w których mieszkali robotnicy zatrudnieni przy budowie świątyni. Kolejny pożar zniszczył miasteczko w 1789 i strawił znaczną część drewnianej zabudowy wokół rynku. W 1793 r., kiedy Błaszki weszły w skład państwa pruskiego, miasteczko liczyło 472 mieszkańców, w większości pochodzenia żydowskiego. 90 mieszkańców trudniła się rzemiosłem. Najliczniejszą grupą byli szewcy i krawcy. Poza nimi funkcjonowało 4 stolarzy oraz dwie garbarnie. Jedna z nich należała do Żyda imieniem Borek, druga była własnością kolonisty niemieckiego. Poza grupą rękodzielników była grupa kupców i handlarzy. Na rozwój rzemiosła i handlu w pod koniec XVIII w. wpływ miała decyzja o zakwaterowaniu w Błaszkach oddziału 20 żołnierzy wojska pruskiego. Działania rządu pruskiego sprzyjały podniesieniu ekonomicznemu miast i miasteczek na terenach włączonych do Prus. W Błaszkach organizowano poza targami pod koniec XVIII w. także 10 jarmarków. Dzięki wzrastającej liczbie mieszkańców i przybywającym do Błaszek handlarzom prosperowały gospody. Dwie gospody prowadzili chrześcijanie, jedna była własnością żydowską, przy której działała także stacja wozowa. Józef Lipski podejmował starania mające na celu nowoczesną i planową zabudowę Błaszek. Generał zachęcał do osiedlania się w miasteczku kolonistów z terenów
Wielkopolski i Prus. Stwarzał im dogodne warunki do budowania domów i warsztatów, przyznając działki. Zobowiązywał się każdemu, kto miałby ochotę budować dom, przekazać plac…40 łokci długi, a 19 łokci szeroki i dwa razy tyle na podwórze i ogród bezpłatnie i darmo. Dominium oferowało pomoc przy budowie, wówczas jednak kolonista zobowiązany był do pokrycia kosztów budowy częściowo w gotowiźnie, częściowo w gotówce, rozłożonej na 5 rat, oprocentowanej w skali pięć od stu. Każdy nowo wybudowany dom musiał być od frontu wykonany według woli właściciela miasta. Warunkiem wydania zezwolenia na budowę było wykorzystanie w charakterze budulca cegły, pokrycie dachu należało wykonać dachówką. Dominium corocznie pobierało podatek od każdego domu w wysokości 1 grosza od 10 łokci kwadratowych zabudowanego gruntu oraz połowę jednego grosza od 10 łokci² terenu niezabudowanego. Każdemu, kto wybudował dom, albo nabył budynek wybudowany przez dominium, wyznaczono okres wolny od podatków na trzy lata. Wymogi co do rodzaju budulca i pokrycia dachu oraz odpowiednie usytuowanie budynków i kształt elewacji wpłynęły zasadniczo na większe bezpieczeństwo pożarowe. Aby zachęcić do osiedlania się w Błaszkach. W 1801 r. w miasteczku wybudowane zostały dwa murowane domy, jeden za 8828 zł, drugi za kwotę 7872 zł. Oba wystawione zostały na sprzedaż w styczniu 1802 r. 9. Wszelkie upoważnienia do dysponowania placami i wydawania zezwoleń na budowę domów Lipski przekazał na ręce swojego pełnomocnika, którym był niejaki Adamczewski, na stałe zamieszkały we dworze Lipskich. W latach 1793 - 1810 liczba domów wzrosła z 42 do 59. Mieszkańcy nie trudnili się w ogóle rolnictwem, co w wielu okolicznych miasteczek było zjawiskiem wyjątkowym. Przybywało ludności, w 1818 r. zamieszkiwało Błaszki 1036 osób, lecz w 1813 r. pozostało zaledwie 300 mieszkańców. Ogromnego zniszczenia dokonywały wycofujące się wojska francuskie. Wzrosła ogromnie śmiertelność. Żołnierzy francuskich, chowano na terenie wsi Kokoszki. Zmarłych mieszkańców Błaszek chowano w rynku, lecz wkrótce (1813 r.) utworzono nowy cmentarz. Mimo ogromnego zniszczenia miasteczko szybko podniosło się z upadku, choć ponownie przeżyło wizytę wojsk Aleksandra wracających po zdobyciu Paryża.
Pieczęć miejska z pocz. XIX w.
Żydzi w Błaszkach osiedlili się już za czasów Ignacego Lipskiego. Wybudowali bóżnicę a dziedzic powierzył im propinację i handel gorzałką oraz piwem. Opanowali handel i rzemiosło. Na początku lat 90. XVIII w. było mtu 9 kupców, 4 gorzelników, 9 krawców, 1 tkacz, 5 rzeźników oraz 1 szklarz, którzy wywodzili się ze społeczności żydowskiej. Przez okres kiedy miasteczkiem władał Józef Lipski, odsetek ludności żydowskiej w Błaszkach wynosił ok. 50 %. Była także nieliczna, ale prężnej ekonomicznie grupa rzemieślników pochodzenia niemieckiego, którzy zajmowali się sukiennictwem, murarstwem, stolarstwem i bednarstwem. Poza Błaszkami, do Lipskich należało kilka okolicznych wsi: Lubanów, Borysławice, Chrzanowice, Wilczkowice, Gzików i Bukowina. Siedzibą Lipskich był dworek ulokowany w pd.- zach. części rynku. Na początku XIX w. Józef Lipski postanowił wybudować w Gzikowie okazały dwór, który zaprojektował Fryderyk Lessel. Prace odnotowane przez samego architekta w prowadzonym dzienniku trwały od 1800 do 1802 r. Dworek był budowlą typową dla wielkopolskich pałacyków ziemiańskich z przełomu XVIII/XIX w.: siedmioosiowy, jednopiętrowy, z dominantą w postaci czterokolumnowego jońskiego portyku poprzedzonego schodami. Po bokach umieszczono dwa aneksy. Dwór otaczał park, w skład którego wchodzi staw ze sztuczną wyspą, otoczony przemyślnym zestawem gatunków drzew i roślin. Całości dopełniały rozrzucone po parku mostki, pawiloniki i kamienna grota. Lipski nie rozliczył się z wybitnym architektem, zalegając mu za wyświadczone usługi sumę 13 tys. złotych. Dług nie został uregulowany aż do śmierci generała. Pałac miał 14 pokoi, zbudowany był z materiałów dostarczanych zarówno z okolicy, jak i przywożonych z zagranicy. Poza pokojem jadalnym i bawialnią, kilkoma mniejszymi pokoikami i sypialnią w pałacu mieścił się gabinet gospodarza. Ozdobą domu był fortepian, goście umilali sobie pobyt grą w szachy, bilardem. Na ścianach wisiały dzieła malarzy polskich i zagranicznych. W bibliotece znajdowało się kilka szaf oraz skrzynie z książkami. Nic dziwnego, że odwiedzający dwór Józefa Lipskiego pułkownik Gajewski z Sieradza czy Konstancja Biernacka z Małkowa urzeczeni byli zarówno gościnnością gospodarzy, kuchnią, jak i samym urokiem tego miejsca. W 1830 r. przebywał w nim Wincenty Niemojowski, kaliszanin, który był objęty rosyjskim dozorem wojskowym. Stamtąd został uwolniony dopiero na wieść o wybuchu powstania listopadowego, kiedy pod opieką uzbrojonych obywateli Iwanowic, przysłanych przez burmistrza Andrzeja Piekarskiego, został odesłany do Kalisza. Dwór został zniszczony w połowie XIX w., z parku ocalały nieliczne ślady. Józef Lipski był zwolennikiem wprowadzania nowoczesnych metod uprawy roli. W jego bibliotece były książki: „O fabrykacji cukru z buraków”, „Instrukcja o założeniu saletrzaku i robieniu saletry”, „Sposoby do ocalenia majątków”, „Nowa cegielnia”, czy „Nauka o pszczołach”. Znaczne zyski folwarkom szlacheckim na przełomie XVIII i XIX w. przynosiła produkcja alkoholu, wspierana także przez władze zaborcze, dzięki czemu na szeroką skalę powstawały w nich niewielkie gorzelnie i browary. Idąc z duchem czasu Józef Lipski w swoim gospodarstwie rozpoczął produkcję gorzałki i piwa. Gorzelnia w majątku Lipskich ulokowana była we wsi Borysławice, posiadając na wyposażeniu dwa garnce miedziane, w których rozpoczynał się proces produkcji okowity i wódki dobieranej. Natomiast browar był wyposażony w wielki kocioł miedziany, zakupiony za kilka tysięcy złotych, i inne urządzenia, niezbędne do warzenia piwa. Kolejnym dochodowym przedsięwzięciem w owym czasie była produkcja sukiennicza. Rozwijające się warsztaty tkackie powodowały wzrost zapotrzebowania na wełnę. Stąd też Lipski w swoim gospodarstwie rozpoczął hodowlę owiec, którą szczególnie zajmowali się chłopi zamieszkujący wieś Wilczkowice. Tamtejsze stada liczyły po kilkaset sztuk, do tego jeszcze na okolicznych łąkach wypasały się stada bydła i koni. Po ojcu Józef objął obowiązki kolatora błaszkowskiego kościoła. Przez całe życie wspierał błaszkowską świątynię, nie szczędził także środków na wspieranie innych obiektów kultu religijnego, czy też ludności, nawiedzonej przez pożary czy pomory. Kościołem, wspieranym funduszami Lipskiego była m. in. kolegiata sieradzka wspomożona sumą 32 zł z dóbr Gzików. Na pomoc generała mogli liczyć mieszkańcy Złoczewa, dotknięci pożarem w 1808 r. Józef Lipski, aby uchronić tamtejszą ludność przed widmem głodu, przeznaczył:…dla tamtejszych mieszczan ze swoich zapasów 21 wierteli grochu i 42 wiertele jęczmienia. W 1809 r. przeznaczył jeden z należących do niego budynków, przy rynku, na siedzibę jednoklasowej szkoły elementarnej. W jednej izbie młodzież korzystała z lekcji, natomiast drugie pomieszczenie służyło jako mieszkanie dla nauczyciela. Drewniany, pokryty słomą dwuizbowy budynek służył miastu aż do połowy XIX w. O gospodarności Józefa Lipskiego, trosce o rozwój ekonomiczny majątku, także o dbałość o porządek i estetykę świadczą opisy pałaców czy dworków, jak i otaczających ich parków i zabudowań, należących do generała. Ciekawie ujął to jeden z podróżnych, którym dane było odwiedzić Lipskich w Miłkowicach: Nasz odpoczynek był w Miłkowicach/ Droga prosto wysadzana/ Dom gościnny, kształtny, nowy/ Świadczyły o guście pana. Dalej domorosły poeta opisał rzadko spotykany w ówczesnych czasach panujący wszędzie porządek, ład, czystość i tak podsumował zastany stan rzeczy: Bodaj tak wszyscy ro
bili dziedzice/ Bodaj my wszystkie mieli Miłkowice. Miłkowice swoją krasę i niepowtarzalną atmosferę zawdzięczały zapewne umiłowaniu Benigny Górskiej do ogrodów i parków. Nie dziw, że w majątku, tak dobrze ocenianym przez odwiedzających, poza doskonałymi rasami bydła rogatego, owiec i koni znaleźć można było planty oranżeryjne, ananasy, aprykozy, brzoskwinie, cytryny w wazonach oraz winogrona astrachańskie w najlepszych gatunkach, w donicach będące. Józef Lipski zmarł nagle w czasie podróży w Cielcach, w dniu 2 IV 1817 r. Po jego śmierci wdowa ufundowała zmarłemu epitafium: Józefowi h. Grabie Lipskiemu Generałowi i Dowódcy powstania Sieradzkiego, gorliwemu obrońcy swobód narodowych, najlepszemu przyjacielowi i mężowi Żona przywiązana ten pomnik poświęca. Ciało Józefa Lipskiego zostało złożone w krypcie błaszkowskiego kościoła i spoczywa tam nadal. Błaszki, wraz z przylegającymi doń wioskami odziedziczył Stanisław Dłużniakiewicz, pełniący obowiązki wójta gminy Błaszki, zamieszkały w owym czasie w Borysławicach. On też przejął będące w posiadaniu Lipskiego przywileje na założenie miasta Błaszki oraz dokumenty nadające miasteczku prawa organizacji targów i jarmarków. Miłkowice odziedziczyła rodzina Barbary Żychlińskiej. Kazimierz Biskupi miał zostać sprzedany na poczet pokrycia długów zmarłego. Żona otrzymała dożywocie na Miłkowicach. W trzy lata po śmierci męża poślubiła Mamerta Dłuskiego, z którym po Powstaniu Listopadowym wyjechała na emigrację. Zmarła w 1874 r. w wieku 84 lat. Zmarły przedwcześnie generał pozostawił majątek, składający się z dwóch miast i kilkunastu wsi. Przekształcił miasteczko w lokalne centrum rzemieślniczo – handlowe. W Błaszkach w zgodzie żyli żydowscy handlarze, niemieccy sukiennicy i polscy rzemieślnicy. Rynek co tydzień zapełniał się kupcami nawet z dalekiego Śląska. Wraz ze śmiercią generała wspaniałe rodowe pamiątki uległy rozproszeniu. Zaginęła wykonana przez Tadeusza Kościuszkę tabakiera. Część kolekcji broni, którą przejął Mamert Dłuski znaleziono w 1933 r. w ziemi w Dziebędowie, dawnej posiadłości Mamerta Dłuskiego. Prawdopodobnie ukrył je tam generał przed pójściem do Powstania Listopadowego lub schowano je przed żołnierzami rosyjskimi.
Przypisy:
T. Żychliński, Złota księga szlachty polskiej, Poznań 1879, T.II, s. 307
37 Na Sieradzkich Szlakach, wydanie 4/2017
M. Adamczewski, Pieczęcie urzędowe władz lokalnych z obszaru Polski centralnej, Zgierz 2010, T. 3., s. 43.
Załącznik Nr II do spisu z Inwentarza po śmierci gen. Józefa Lipskiego, maszynopis ze zbiorów Włodzimierza Marszałka. 4 Pamiętnik ks. J. Kitowicza za panowania Stanisława Poniatowskiego, Poznań 1845, T. II., s. 117.
Sieradz. Dzieje miasta, Łódź – Sieradz 2014, T. I., s. 312
38 Na Sieradzkich Szlakach, wydanie 4/2017
39Na Sieradzkich Szlakach, wydanie 4/2017
J. Staszewski, Kaliski wysiłek zbrojny 1806-1813, Kalisz 1931, s.17.
40 Na Sieradzkich Szlakach, wydanie 4/2017
J. Skodlarski, Zarys historii gospodarczej Polski, Warszawa 2005, s. 86. 9 Gazeta Południowo – Pruska, R. 1802 r., Nr 38.
41Na Sieradzkich Szlakach, wydanie 4/2017
Dziennik Wielkopolski, R. 1830, nr 13. 11 T. Jaroszewski, A. Rottermund, Jakub Hempel, Fryderyk Albert Lessel, Henryk Ittar, Wilhelm Henryk Minter architekci polskiego klasycyzmu, Warszawa 1974, s. 80. R. Kowalczyk, Polityka gospodarcza Księstwa Warszawskiego w latach 1807 – 1812, Łódź 2010, s. 55. 13 Dziennik Departamentu Kaliskiego, R. 1808, nr 15.
42 Na Sieradzkich Szlakach, wydanie 4/2017
W Błaszkach o historii rodziny Barbary i Ignacego Lipskich 14 stycznia 2024
Waldemar Dryjański Marek Król
Waldemar Dryjański Marek Król
W Błaszkach o historii rodziny Barbary i Ignacego Lipskich ZDJĘCIA | Sieradz Nasze Miasto
W Centrum Kultury w Błaszkach miała miejsce sesja popularnonaukowa poświęcona historii rodziny Barbary i Ignacego Lipskich. Miała ona na celu przybliżenie historii rodziny Lipskich oraz elementów dziedzictwa lokalnego.
Wydarzenie to stanowiło nawiązanie do sesji naukowej, która odbyła się w dniach 7-8 października w Kazimierzu Biskupim, gdzie przeprowadzono wykłady poświęcone dokonanym w czasie renowacji odkryciom prochów Barbary Lipskiej oraz zachowanej w dobrym stanie jedwabnej sukni, w której została pochowana.
Sesję otworzył burmistrz Błaszek Piotr Świderski, który na wstępie przytoczył kilka faktów historycznych związanych z Błaszkami, po czym rozpoczęto wystąpienia prelegentów.
Waldemar Dryjański wygłosił wykład pt. „Barbara Lipska-Żychlińska i Ignacy Lipski w zapisach kronikarskich Dominika Elewskiego".
Kolejny wykład pt: „Wstępne opracowanie antropologiczne wybranych pochówków odkrytych w 2022 roku w kryptach kościoła kazimierskiego klasztoru w tym domniemanych szczątków Barbary Lipskiej” zaprezentował natomiast prof. Tomasza Kozłowskiego. Referat wygłosił także dr Marek Król.
Konferencji towarzyszyła wystawa strojów i reliktów odkrytych w Kazimierzu Biskupim.
W Centrum Kultury w Błaszkach miała miejsce sesja popularnonaukowa poświęcona historii rodziny Barbary i Ignacego Lipskich. Miała ona na celu przybliżenie historii rodziny Lipskich oraz elementów dziedzictwa lokalnego.
Wydarzenie to stanowiło nawiązanie do sesji naukowej, która odbyła się w dniach 7-8 października w Kazimierzu Biskupim, gdzie przeprowadzono wykłady poświęcone dokonanym w czasie renowacji odkryciom prochów Barbary Lipskiej oraz zachowanej w dobrym stanie jedwabnej sukni, w której została pochowana.
Sesję otworzył burmistrz Błaszek Piotr Świderski, który na wstępie przytoczył kilka faktów historycznych związanych z Błaszkami, po czym rozpoczęto wystąpienia prelegentów.
Waldemar Dryjański wygłosił wykład pt. „Barbara Lipska-Żychlińska i Ignacy Lipski w zapisach kronikarskich Dominika Elewskiego".
Kolejny wykład pt: „Wstępne opracowanie antropologiczne wybranych pochówków odkrytych w 2022 roku w kryptach kościoła kazimierskiego klasztoru w tym domniemanych szczątków Barbary Lipskiej” zaprezentował natomiast prof. Tomasza Kozłowskiego. Referat wygłosił także dr Marek Król.
Konferencji towarzyszyła wystawa strojów i reliktów odkrytych w Kazimierzu Biskupim.